sobota, 17 sierpnia 2013

The End.


Zastanawiam się nad zakończeniem bloga :)
Przez jakiś czas naprawdę miałam potrzebę wylewania tu tych zbędnych 'emocji' ale teraz widzę, że robię to kompletnie bez celu. W wieku 60 lat może tu wrócę haha wtedy to będę mogła opowiadać co nieco o rzeczywistości :) A teraz? Teraz jestem dzieciakiem który powinien żyć pełnią życia i nie zawracać sobie głowy własną filozofią którą tutaj co wieczoru wypisywałam. Dosyć z udostępnianiem swojego życia w internecie. Nie wiem nic a piszę tak jakbym miała tak strasznie źle, jakbym była człowiekiem po takich przejściach, że głowa mała. Wystarczy mi już tego, od dziś swoją historię zatrzymuję dla siebie :)


niedziela, 11 sierpnia 2013

Wrong.


Dziś miało być spotkanie które w końcu się nie odbyło. Zdałam sobie sprawę, że jestem bardzo łatwowierna to nie jest dobre z jednej strony. Z drugiej to w sumie jakaś tam zaleta bo to ma coś wspólnego z nadzieją. A nadzieja? Z optymizmem. Teraz tak się zastanawiam czy wierzyć jeszcze w cokolwiek i wyobrażać sobie te wszystkie kolorowe historyjki czy już naprawdę dać sobie spokój bo to nie ma sensu. Zawsze bardziej przywiązuję się do tej dobrej strony, dla mnie ta gorsza gra mniejszą rolę. No i jak przychodzi co do czego to już nie wiem co mam myśleć. Gubię się sama w sobie. Ta głupia nadzieja zawodzi. Przecież wymyśliłam idealny scenariusz, tak właśnie miało być... zbyt bujna wyobraźnia, zbyt rozmarzona i naiwna dziewczynka.
Wiara dziś oberwała, porządnie. Teraz tylko uważać na ludzi, nie przywiązywać się do obietnic, nie brać nic na poważnie, to jak na razie mi wpajają. 

"Naucz się ukrywać emocje, nie pokazuj ich ludziom wtedy trudniej im będzie Cię złamać" kocham mojego tatę :)



dobrze, że chłopaki przyjechali. 

piątek, 2 sierpnia 2013

:)

Wczoraj fajny dzień, tyle osób się poznało, świetnych osób ;)
To był pierwszy taki dzień pełen przytulanek, no ja nie mam nic przeciwko xd
Miła atmosfera, poczucie humoru mnie w pewnych momentach rozwalało, to jest to co najbardziej lubię.
A ile chodzenia. I tak najlepsze było granie w wykopańca i kartofla. Koniecznie trzeba powtórzyć!
Jutro prawdopodobnie cały dzień jeżdżenia po sklepach, a sobota? Raczej nad jezioro ;)
Jestem padnięta, moi hazardziści już śpią, dziś obeszło się bez kart.
Analizuję słowa Dawida, jeju ile on mi jeszcze da do myślenia xd "Kim jestem dowiedziałem się w wieku 16 lat, wtedy dopiero się odnalazłem" każdy inaczej się rozwija ale uważam, że ja do końca teraz też nie wiem kim jestem, siedzi mi w głowie fragment piosenki a mianowicie: 'I lose myself tonight' coś co dokładnie opisuje mój stan.
Kiedyś przypuszczałam, że wiem co to uczucia, jakie są silne, a okazało się że nie mam bladego pojęcia o nich. Jeszcze nie raz się pewnie przekonam na własnej skórze ale to potem. Dziś mam świadomość tej kompletnej niewiedzy, może to i jak na razie lepiej ;)
Zmieniam się z każdym dniem.
Nie ma za bardzo co robić, idę spać, dobranoc wszystkim.


czwartek, 1 sierpnia 2013

Make a wish.

No to siedzę sobie sama w pokoju, bo Ci drudzy w kuchni grają w pokera...... hazardziści ;_;
Ale mam tą swoją przestrzeń której na ogół mi brakuje.
Jest okej :)
Ten dom przypomina mi czasy dzieciaka, praktycznie tu się wychowałam. My jako 5latki oni starsi jak zawsze czyli 9, ale nie znaczy że mądrzejsi xd 
Dużo się tu działo tak powiem. Chcieliśmy polecieć beczką w kosmos wtedy Kamil po raz pierwszy złamał rękę. Tradycyjna zabawa w chowanego. Jeżdżenie traktorem. Skakanie na trampolinie "raz....dwa....trzy...*na dupę*". Wkradnięcie się do dziadka samochodu i próba przespania w nim całej nocy, a następnie pojechanie nienakryci do Szwecji. Deszcze spędzone na dworze, to wszystko wraca, miło wspominać :)
Zmienić uważam, że się nie zmieniłam. Jedynie na twarzy, sylwetka i może troszeczkę zabrakło mi optymizmu, ale co tam nadrobię to. "Czas zmienia punkt widzenia" sprawdza się. Teraz jak mój tata to mówi 'gram dorosłą, nie wiadomo ile wiem o życiu i będę wszystkich pouczała'. Do dorosłości jeszcze mi daleko i jakoś mi się nie spieszy. Wręcz przeraża mnie myśl, że kiedyś będę musiała sprostać temu, zdać się na siebie. Co będzie to będzie "najlepsze tajemnice to te nieodkryte" ;) Niedawno przez dłuższy czas wpatrywałam się w niebo, ciemne rozświetlone blaskiem gwiazd. I zaczęłam się zastanawiać nad wróżbami, przeznaczeniem, przypadkiem.
Na myśl przychodziło mi wszystko co miłe, same dobre rzeczy jakie mnie spotkały, czy to był przypadek czy jednak tak miało być?
Czy cały scenariusz jest już napisany, a ja tylko nieświadomie gram?
Lubię takie momenty prowokujące do myślenia.
Szczerze patrząc tak miałam nadzieję, na spadającą gwiazdę. Mam nadzieję na wiele dlatego Hope - takie imię nosi mój królik. Wytłumaczenie "nadzieja matką głupich" nie jest wcale trafne. To świadczy tylko o osobach które podejmują walkę ale się poddają. Mniejsza.
Nienawidzę w sobie nieśmiałości, jest okropna, a najgorsze to, że nie mam pojęcia jak ją przełamać. Staram się ale co to daje? Raz się uda, a raz nie. Po porażkach do celu ale ile można xd Sama siebie denerwuję. Jaki ja temat mogę jeszcze poruszyć............ Chyba cierpię na Athazagoraphobię - lęk przed byciem ignorowanym, zapomnianym lub zastąpionym kimś innym. Takie coś istnieje, coś niesamowitego xd Pomimo daję radę. Z natury waleczna? Nie wykluczam ;d
Jest mi za ciepło, topię się, chyba zobaczę co oni tam robią przy tym stole bo jak słychać "na razie panowie gra jest bardzo interesująca" się okaże.

 


środa, 31 lipca 2013

Smile again.

Czas się wziąć za siebie :)
Niby pozytywny blog stał się ciemnym zakątkiem internetu. Oooo nie koniec tego.
Chyba już wbiłam sobie do głowy, że poważnie wyolbrzymianie wszystkiego jest bezsensowne.
Zamiast pogłębiać się w smutku spróbuję o nim zapomnieć.
Tak po prostu, najzwyczajniej bo się da.
Został jeszcze miesiąc wakacji trzeba go wykorzystać, dobrze mówię? ;d 
Pozytywnie, pozytywnie, pozytywnie.
Przecież w prawdzie nic nie wiem o świecie i nie mam prawa nazywać go strasznym. 
Muszę go odkrywać, każdy dzień to każdy nowy kolor, nie ciemność, nie mrok. Barwy.
I tak oto osoba która dotychczas myślała, że cokolwiek wie uświadomiła sobie rację.
Od dzisiaj zaczynam żyć prosto dość schematów :)

"Ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy"


piątek, 26 lipca 2013

Pomocy, chcę spać.

I znowu nie mogę zasnąć
I znowu rozpamiętuję wszystko od nowa
I znowu doskwiera mi samotność
I znowu tęsknię
I znowu nie mam pojęcia co robić.
Bezsenność w moim przypadku najwidoczniej się dłuży. Mam za dużo czasu na myślenie trzeba napiąć grafik. Chociaż chcę myśleć. Chcę przypominać sobie pewne momenty w których czułam, że nie potrzebuję niczego więcej. Jednak wiem, że źle to na mnie wpływa. Tęsknoty nie da się opanować, a przynajmniej ja jeszcze nie potrafię. Wiem, że ciągłym trwaniem w przeszłości nie pójdę naprzód. To jest właśnie taki stan, wiesz że coś jest nie tak mimo tego popełniasz cały czas ten sam błąd. Świadomość bez wartości, błędne koło. Chyba nie potrafię sama z tego wybrnąć.
Porównywanie.... porównywanie to najgorsze co może być w przypadku tego co było z tym co jest. 
To jest prawie to samo co okaleczanie się tylko pod względem psychicznym. Dlatego odradzam.
Słyszeliście o butterfly project? 
Można użyć tego sposobu zamiast pogłębiać się w bezsensownym smutku ;)
 Załóżmy, że jestem zawziętą optymistką i wierzę, że może być już tylko lepiej. Należy widzieć dobrą stronę każdej sytuacji wtedy wszystko jest znacznie prostsze, znowu zmieniam podejście c;



Szczęście kryje się w jego uśmiechu

czwartek, 25 lipca 2013

Ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy.



Chyba pierwsza nieprzespana noc od bardzo dawna. 
No to wracam wcześniej do domu i mam nadzieję, że nie będę się nudziła :)
Wczoraj skakaliśmy sobie z Dawidem na trampolinie do upadłego xd 
Jak to się mówi "trzeba zrzucić zbędne kilogramy".
Niby nam to wyszło. No właśnie niby... wieczorem dla miłego rozpoczęcia gry w monopol zamówiliśmy pizzę ;_; 
Więc nic nie ubyło, mam nadzieję, że też nie przybyło.
Na ogół to dużo się śmiejemy, jak zawsze ale dawno mnie tu nie było haha.
Miała miejsce też śmieszna sytuacja, jedna z wielu xd No to stoję sobie przy oknie i patrzę na dzieci które quadem ciągną swojego kolegę na sankach po trawniku. Wybuchłam śmiechem i niechcący pociągnęłam firankę........ zapomniałam, że karnisze są niestabilne i jak co roku musiałam nim oberwać -,- Drewno 100% xd Role się odwróciły i tym razem ja byłam obiektem drwin.
Dobrze byłoby gdyby pogoda dzisiaj dopisała bo jak na razie tak smętnie jest, a pograłoby się w siatę czy coś. No zobaczymy.
Zaczynam przestawać zamykać się w przeszłości, liczy się to co jest teraz, daję się ponieść losowi :)
Idę coś pokombinować bo samemu trochę nudno.



Mogłam zginąć xd
uwaga dureń - odpowiednia bluzka na odpowiednim miejscu


niedziela, 21 lipca 2013

I lose myself tonight.

No to tak, relacje z koncertu na drugim blogu, było mega :)
Teraz oczywiście coś musiało się zdarzyć i mój humor uległ zmianie.
Trochę sprzeczek, za dużo wypowiedzianych słów.
Aż przykro mi się zrobiło... muszę zacząć panować nad emocjami.
Tak trochę sobie teraz myślę, żadna nowość, prawda?
No to myślę, że naprawdę nie wiem co się ze mną dzieje. Staram się być szczęśliwa, wyczerpywać każdy dzień na maxa, ale nie. Zawsze musi czegoś brakować. Zawsze muszę znaleźć jakiś powód który to pozytywne nastawienie będzie wyniszczał, krok po kroczku. Aż w końcu uda mu się doszczętnie - wtedy przyjdą takie dni w których nie wiem kim jestem, milczę, nie zachowuję się tak jak zazwyczaj. Chcę aby ludzie zapamiętywali mnie jako osobę radosną, służącą dobrą radą, kogoś kto nie traci wiary w siebie. Ale za cholerę sobie nie radzę. Chcę być silna, a fakt faktem chociaż nie krzyczę o pomoc to jej potrzebuję. Na jakiej grze znam się najlepiej? - Na grze pozorów. 
Notorycznie potrzebuję czyjejś obecności.
Sama, czuję się jednocześnie jak ktoś i nikt.
Nie potrafię tego do końca wyjaśnić. Nie do opisania. 
Ciągle łapie mnie samotność, nagła potrzeba kontaktu, zmiana punktu widzenia. To jest taki dziwny stan. 
Nie ważne. Szybka zmiana tematu.
Stęskniłam się za paroma osobami, a szczególnie za jedną. Która zbyt często bywa w moich myślach, a zbyt rzadko w życiu. Niestety jest granica 'chcieć, a móc'. W sumie mogę wszystko, gdyby nie ten strach, Zdecydowanie go za dużo. Muszę się przemóc, złamać niektóre bariery bo jeśli ktoś nie zrobi pierwszego kroku to nici z dalszych.
No nic, nie wiem czy to co napisałam ma ład i skład. Jak na razie wszystko z głowy przelałam tutaj. Dosyć trudno mi dobierać słowa.

W hełmie czy bez miałam głowę odporną na problemy, dzisiaj jak widać potrafię tworzyć je sama.

chyba zacznę pisać książkę, kto jest za? 
A może ktoś chciałby żebym napisała notkę na konkretny temat?
Czekam na pomysły.


środa, 17 lipca 2013

Keep me in your memory.

Po wyjeździe szczerze spodziewałam się czego innego, chociażby jakiegokolwiek znaku życia, a tu co? 
Nic, ani słowa. Im dłuższa cisza tym trudniej ją przerwać, no ciekawe co będzie dalej.
Może to i lepiej, że trochę odizolowałam się od ludzi. Widzę na czym stoję. 
25-26.05 tęsknię.

sentymentalna.

poniedziałek, 15 lipca 2013

funny day

Coraz więcej udanych dni. Oby tak dalej :)
Pogoda jak na razie dopisuje, humory też, wszystkiego pod dostatkiem nie ma na co narzekać. Poszłam z Dawidem do biedronki..... co to się działo. 
Na każdym kroku spotykał jakiegoś znajomego. A ja oczywiście musiałam się czymś zająć podczas gdy oni prowadzili długie, długie rozmowy. Przynajmniej nie siedziałam w domu, to jeden +. Potem przyjechał Kacper i bawiliśmy się w 4 z dziećmi w berka z piłką. Z tego to my chyba nigdy nie wyrośniemy więc niepotrzebnie martwiłam się na zapas. 
Teraz razem z D. mamy zakład. "Kto najdłużej wytrzyma bez spania". Energetyków są, coś do jedzenia i naprzód. Mam zamiar to wygrać :d Na ogół jestem cała obolała. Mam jakieś problemy z biodrem, nogi bolą od biegania i plecy. Z plecami nie wytrzymuję. Zabawiałam się w piłkarkę........ AŁA. 
 Teraz dostrzegłam, że osoba nie czytająca mojego bloga ani nie znająca mnie dosyć dobrze pomyślałaby, że jestem po prostu głupia, na pewno nie zdrowa na umyśle. Uwielbiam się wydurniać, robić różne dziwne rzeczy, a potem najzwyczajniej sama się z siebie śmiać :) Czasem wydaję się chora psychicznie, ale jak przyjdzie co do czego to wszyscy patrzą się na mnie z wielkim zaskoczeniem bo niekiedy umiem powiedzieć coś mądrego. To jest dla nich nie do wiary, oczy wychodzą na wierzch xd 
Oooo chyba już wygrałam. Twardziel się rano zdziwi.
Myślałam, że to dłużej potrwa, z 2 dni chociażby, a tu lipa ;_;
No trudno.


Fajnie by było jakbyś napisał czy coś..

niedziela, 14 lipca 2013

:3

Tego mi było trzeba. 
Rano odjechaliśmy pociągiem, do N. dojechaliśmy jakoś o 18.
Podczas jazdy miałam dużo czasu na refleksje. Wiem, że za dużo myślę, ale nie potrafię inaczej.
Na złe mi nie wyszło. Wyciągnęłam parę wniosków i w sumie było lepiej.
Kocham ten dom, kocham to podwórko, wszystko tu kocham.
Razem z Dawidem pokopaliśmy sobie piłkę, a potem siatka. Trochę wypadków, trochę boleści xd 
Jeszcze się nauczę chociaż amatorskiej gry, uczę się na błędach.
Aktualnie siedzimy i się trochę nudzimy, ale lepiej się nudzić w towarzystwie niż samemu, prawda? 
Może nareszcie pobędę trochę sobą. Tak w 100%.
I może po wakacjach też się bardziej otworzę, no zobaczymy.
Jak na razie mogę powiedzieć tyle, że jest dobrze :)

czwartek, 11 lipca 2013

Impassible.

Dzisiaj nie to, że przepełnia mnie złość/smutek tylko tak jakoś na razie nie mam humoru. 
Wczoraj miałam mieć swój miły wieczór na który tyle czekałam, potrzebowałam posiedzieć chwilę sama
ALE NIE, ZAJMIJ SIĘ DZIECIAKAMI.
Masakra, fajnie jest mieć rodzeństwo jak jest normalne, albo starsze. Ale to co ja mam w domu to jakiś wybryk natury. 
Wracając do dnia dzisiejszego.
Pospałam sobie długo, miałam piękny chociaż dziwny sen. Na ogół było dobrze.
Widocznie mojej cioci się to nie spodobało bo zabrała mnie do sklepu i zaczęła mi narzucać rzeczy których nie chcę. Postawiłam się jej. Czego oczywiście nie potrafiła przyjąć i powiedziała, że nie zabierze mnie na te wakacje. Często zastanawiam się co z moją rodziną jest nie tak.... brakuje mi taty.
Siedzę z Olą, wyrwałam się z domu i nie mam zamiaru tam wracać.
Jednym słowem katastrofa.
Chcę już do chłopaków, bo tu nie wytrzymuję.
Mam nadzieję, że ten wyjazd w niedzielę będzie aktualny, ciocia ogarnie.
Teraz tylko boję się, że znowu ktoś zajmie moje miejsce czy coś. Przez ten rok tyle się już wydarzyło, przez to się zmieniłam, negatywnie niestety. Więcej myślę mniej robię, bardziej się hamuję, chociaż tak bardzo chcę. Sytuacja się powtarza, lęk wraca, nic nie jest pewne. Trudno co będzie to będzie, ja pozostanę sobą, najwyżej znowu nie będę pasowała do układanki. Da się przyzwyczaić.
Ale co no, pracuję nad obojętnością. 

Uciec gdzieś daleko

może dla odmiany ktoś, coś? 
http://ask.fm/Mhruuczek

wtorek, 9 lipca 2013

Imagination

No to jestem spalona. 
Chciałam się opalić to teraz mam, to boli.
Było miło przez jakiś czas, ale jak wiadomo wszystko bardzo szybko przemija. Potem będzie lepiej, albo gorzej. Wiem jedno, że nic nie będzie trwało w nieskończoność.
Jeszcze całkiem niedawno mój humor to było takie parę metrów nad niebem. Najwidoczniej mam za dużo czasu na myślenie i to właśnie to zrównało go teraz z ziemią. 
Już niedługo wyjeżdżam. Może wreszcie znajdę jakieś zajęcie.
Chociaż nie, chciałabym zostać w domu jeszcze przez jakiś tydzień, no bo spacer :c
A tak to potem z górki.
Przydałaby się kolejna wycieczka z taką samą ekipą co wcześniej. 
Szczerze tęsknię za tymi 2 dniami, coś nie dają mi spokoju. Analizuję każde wypowiedziane słowo, spojrzenie kierowane w moją stronę, wszystkie gesty, po prostu przetwarzam każde zdarzenie. Co mogłam zrobić i jak wtedy by się to potoczyło.
Takie ustawianie sobie momentów według własnych wyobrażeń.
Perfekcyjne uregulowanie ich. To by było idealne.
Moje myśli co do takich sytuacji głównie wzorują się na filmach. A fakt faktem rzadko co można natrafić na taką scenę w rzeczywistości. Mimo właśnie takich mitów ja wciąż mam nadzieję na przeżycie takiej bajeczki, to by było słodkie.
Idę się położyć, na dzisiaj wystarczy marzeń.



piątek, 5 lipca 2013

141 faktów o mnie.

Coś mnie wzięło na pisanie o sobie, haha :) 
To jeśli ktoś chętny zdobycia rozszerzonej wiedzy o mojej osobie - zapraszam.

1. Mam na imię Paulina ale w rzeczywistości nikt się tak do mnie nie zwraca. Zwykle Paula, Paulinka, każdy ma przypisany inny odmiennik mojego imienia, zależy jakiego użyje na początku.
2. Nienawidzę swojego nazwiska.
3. Jestem osobą szybko i wielce przywiązującą się do WSZYSTKIEGO. 
4. Uwielbiam słodycze, szczególnie czekoladę i to taką z orzechami. Ale za to nie lubię nutelli, ani żelków.
5. Kocham zwierzęta
6. Od zawsze chciałam jeździć konno, moje największe marzenie jest właśnie z tym związane, ale rodzice zawsze odkładali to na później i to 'później' do dziś nie nastąpiło.
7. Pływałam 2 lata i na dobre mi to wyszło :)
8. Jestem strasznie sentymentalna i wrażliwa.
9. Potrafię napisać coś nieświadomie, a potem zazwyczaj się z tego śmieję xd
10. Kiedyś lunatykowałam. Współczucia dla mojej mamy. Budzi się biedna w nocy, a tu taka ja ze zwieszoną głową stojąca nad nią. Raz obudziłam się w kuchni xd
11. Czasem wykorzystuję umiejętność rozpłakania się na zawołanie.
12. Przeważnie muszę mieć wszystko rozplanowane.
13. Czasem przesadnie wyolbrzymiam niektóre rzeczy.
14. Drażnią mnie błędy ortograficzne
15. Jestem blondynką na co wskazuje kolor włosów i niekiedy charakter
16. Lubię rozśmieszać ludzi i prawie nigdy nie śmieję się z niczego prócz śmiechu ;d
17. Nie lubię być naśladowana, ani nie lubię naśladować innych, jestem sobą.
18. Lubię wykrzywiać twarz, mam dużo dowodów zdjęciowych. 
19. Bardzo lubię pisać teksty piosenek, wiersze, opowiadania.
20. Uwielbiam poznawać ludzi, ale jestem strasznie nieśmiała.
21. Rzadko coś piszę do kogoś, bo mam nadzieję, że to oni napiszą do mnie, a to duży błąd :/
22. Szczęście innych jest dla mnie ważniejsze od swojego.
23. Lubię smsy na dobranoc.
24. Lubię rozmawiać z ludźmi o ich problemach, pełnić funkcję jakby psychologa.
25. Jestem wielbicielką wieczornych spacerów i rozmów, ale zwykle nikt nie ma czasu/ochoty.
26. Tylko jedna osoba zna o mnie całą prawdę.
27. Zakochałam się w jednym uśmiechu w którym inni nie widzą nic nadzwyczajnego, ale dla mnie to cudo.
28. Staram się nie oceniać po pozorach.
29. Śmierć jest dla mnie drażliwym tematem.
30. Tylko wyjątkowym osobom potrafię się zwierzyć. 
31. Jestem strasznie wybredna.
32. Lubię oglądać horrory których się boję i mam od nich strasznie zrytą psychikę co objawia się dostrzeganiem różnych postaci w ciemności, lekkim strachem przed lustrami itp.
33. Nigdy nie byłam w górach :c
34. Mam bardzo dużo niewykorzystanej energii
35. Często mam chwilę zwątpienia i potrzebuję rozmowy ale bez oddźwięku.
36. Chciałabym mieć kogoś z kim mogłabym rozmawiać 24/7
37. Lubię nosić bransoletki i mam dziwne uczucie pustki jak ich nie ma.
38. Panicznie boję się dentysty i latania samolotami.
39. Zawsze trzeba mi dużo rzeczy tłumaczyć bo nie rozumiem.
40. Mam tak dużo do powiedzenia, ale mało co z tego mówię. 
41. Lubię jak ktoś mnie przytula i często tego potrzebuję
42. Lubię mieć o kim myśleć przed snem
43. Nie potrafię zrozumieć tekstu piosenek nie mając wypisanego go przed oczami
44. Umiem pomagać innym ale nie umiem pomóc sobie
45. Uwielbiam uśmiech skierowany w moją stronę.
46. Zdarza mi się płakać ze śmiechu 
47. Nie lubię przechodzić przez drogę
48. Nie lubię biegać sama.
49. Kocham burzę
50. Jestem straszną kaleką, ale jeszcze nic w życiu sobie nie złamałam
51. Mam rozwiniętą wyobraźnię
52. Nie zmieniam się dla nikogo
53. Jak mi na czymś zależy to naprawdę 
54. Nie cierpię chamstwa i dwulicowości.
56. Lubię straszyć ludzi hahahahaha
57. Sam na sam z jedną osobą potrafię się niesamowicie otworzyć.
58. PODOBNO SIĘ RUMIENIĘ
59. Lubię gdy niektóre osoby odwracają wzrok jak się spojrzę, tak słodko
60. Nie wiem dlaczego ale mam jakąś słabość do chłopaków w lokach xd
61. Ogólnie chłopcy są słodcy
62. Płacząca ja - bardzo rzadki widok
63. WBREW POZOROM POTRAFIĘ MYŚLEĆ
64. Lubię patrzeć się w czyjeś oczy :3
65. Lubię jeździć na wycieczki i lubię rzucać się szyszkami i wymyślać różne inne zabawy XD
66. Chyba nie prześpię tej nocy.
67. Nie lubię jak ktoś na mnie krzyczy, to jest straszne :c
68. Śpiące osoby są słodkie
69. Smutne osoby też są słodkie
70. Uśmiechające osoby też są słodkie
71. Wgl. wszystko jest słodkie 
72. Chciałabym żeby ktoś zabrał mnie na taki wieczorny spacer noooo :c 
73. Ogólnie to piszę to co myślę, to co mi leży akurat na sercu
74. Często zachowuję się nieodpowiednio w stosunku do sytuacji
75. Śmieszą mnie głupoty
76. Już nie lubię chodzić po sklepach
77. Lubię czesać ludzi i lubię jak oni czeszą mnie
78. MAM GŁUPIE POMYSŁY I PYTANIA
79. Nie palę 
80. Lubię robić zdjęcia, ustawiać, takie sesje haha
81. Lubię lizaczki
82. Codziennie w szkole chodzimy do sklepiku po bułki
83. Lubię mieć siniaki na nogach
84. Lubię ryzyko
85. Lubię chodzić po parkach linowych
86. Często wprowadzam zmiany 
87. Od czasu do czasu lubię pośpiewać, porysować, tak odreagować.
88. Rzadko jestem chora
89. Zawsze mam dla wszystkich czas, ale zwykle nikt nie ma czasu dla mnie
90. Lubię chodzić po budowach, rusztowaniach, drzewach, opuszczonych budynkach, bunkrach
91. Niekiedy nie godzę się z końcem
92. Co chwilę wspominam co obniża mi samopoczucie ;_;
93. Czasem wierzę, że takie sceny jak z filmu mogą się przydarzyć naprawdę
94. Moim zdaniem jeśli w życiu coś musi się stać no to się stanie
95. Nie lubię się na niczym kręcić
96. Lubię czuć się dla kogoś ważna, potrzebna
97. Lubię ale nie umiem gotować hahaha
98. Jak mam przeczytać jakąś książkę to musi być ona związana ściśle ze zwierzętami
99. Nie mam cierpliwości
100. Nie lubię matematyki
101. Nie lubię się kłócić
102. Dotrzymuję obietnic
103. Lubię zamieszania 
104. Niezbyt lubię być w centrum uwagi
105. Przyjmuję krytykę, liczę się z każdym zdaniem.
106. Lubię siedzieć na czyichś kolanach
107. Lubię jeść
108. Moimi ulubionymi kolorami są : czarny, biały, szary, oceaniczny niebieski
109. Mam w sobie za dużo siły 
110. Zawsze jestem od każdego niższa
111. Drę i rzucam wszystkim co mam w rękach
112. Nie mam na nic alergii
113. Jestem strasznie uparta
114. Ciągle przekręcam słowa
115. Przeważnie mam zimne ręce 
116. Nienawidzę odgłosu zgrzytania zębami, rysowania widelcem po talerzu ani zbyt mocnego przyciskania pisaka
117. Zdarza mi się nie kontrolować mimiki twarzy
118. Boję się jeździć windą 
119. Lubię biegać
120. Śpię w bardzo dziwnej pozycji
121. Nie umiem ustać w miejscu
122. Zazwyczaj długo śpię
123. Często dopada mnie samotność
124. Lubię pić Monstery.
125. Nie lubię marnować pieniędzy
126. Mam szybki refleks 
127. Uwielbiam jeździć autem w nocy po nieoświetlonych drogach
128. Nie lubię ciepłych napoi
129. Ostatnio śnią mi się tonące statki O.O
130. Przeważnie mam dziwne wytłumaczenia każdej sytuacji xd
131. Jeśli zupka chińska to tylko Amino.
132. Jestem naiwna
133. Boję się dzików
134. Denerwują mnie otwarte drzwi
135. Lubię budować
136. Jestem zaskakująca
137. Zastanawiam się nad napisaniem książki
138. Mam jakieś znamię 
139. Imię "Olaf" wydaje się być dla mnie śmieszne
140. Lubię pytać o rejestracje podczas jazdy samochodem
141. Mam słabą pamięć

no to chyba tyle :)

Summer plans

Oj mam dobry humor nawet i spać nie mogę :) 
Nie wiem czy to przez tego Heinekena którego dudnienie słychać non stop czy tak na ogół.
Dzisiaj, w sumie wczoraj poszłam z psem na pole. Było miło i zabawnie, całe 2h chodzenia po ścieżkach ukrytych pośród kłosów. Spokój, cisza, harmonia, wspaniale i nawet nie musiałam wyjeżdżać za miasto. Trochę odpoczęłam od tego miejskiego jazgotu. Wyjrzę przez okno a tu BLOKI... starczy tej betonki. Następnym razem wyrywam się tam na dłużej, dobre miejsce do uświadomienia sobie paru rzeczy. 
Chyba zacznę robić więcej zdjęć, co prawda wspomnienia są najlepszymi pamiątkami ale parę fotografii też by się przydało do uczczenia chwili, tylko muszę załatwić sobie sprzęcior ;d 
Jutro spotykam się z Dominiką, coś przeczuwam, że znowu rozboli mnie brzuch od śmiechu, haha. 
W weekend rodzicom zachciało się jechać na jakąś mierzeję, zobaczymy co z tego wyjdzie. A potem na mazury do kuzynów. I teraz mam rozkminę. Zostać tak długo jak zawsze czy wrócić bo zbyt wiele mnie ominie? 
Z jednej strony jak zostanę to będzie śmiesznie, wesoło, różne odpały i chyba ostatnie takie wakacje, bo potem nasze drogi się rozejdą. Oni będą snuli już większe plany na przyszłość, a ja taki dzieciak zostanę sama jak palec. A z drugiej jak pojadę wcześniej to potem mogę żałować, że nie spędziłam ostatnich chwil "dzieciństwa" z nimi. Nie wyobrażam sobie przyszłego roku. Jak na razie do głowy mi nie przychodziło, że taka rozłąka będzie miała miejsce. No cóż, trzeba być twardym nie miętkim. 

wtorek, 2 lipca 2013

Bezsenność.

Te wakacje jakoś cienko się zapowiadają. Początki podobno zawsze są słabe, no zobaczymy co będzie potem jak na razie nic straconego. Byłam w Łebie, widoki nieziemskie i te 5h chodzenia, forma powraca. Tamten dzień był dziwny, nie miałam na nic ochoty, w mojej głowie wciąż tylko ocean myśli. Poszliśmy do restauracji, wszyscy mi się dziwili.... podsunęli mi pizzę pod nos, a ja nic. Wpatrywałam się tylko w szybę po której spływały kropelki deszczu, obserwowałam kaczki pływające po kanale i wymyślałam im historie. Coś typu "przyjaciele na zawsze, mimo że ich ścieżki czasem się rozchodzą to i tak znajdą do siebie powrotną drogę". To trzeba mieć wyobraźnię. Apetyt nie wraca to chyba dobrze, nareszcie będę miała figurę. "Jeśli nie pokochasz siebie, nie wymagaj od innych, żeby Cię kochali". 
Dzisiaj po raz pierwszy w życiu zobaczyłam dzika, to było przeżycie, tak się ucieszyłam mój humor osiągnął maximum. Aktualnie sobie siedzę i zastanawiam się co mam robić, nie chcę spać chociaż powieki opadają mi strasznie, ale to nic. Teraz już mam całkowitą pewność, że nie warto było tak przywiązywać się do niektórych osób. Nareszcie wiem co jest dla mnie ważne :)


uśmiechuśmiechuśmiech <3  






piątek, 28 czerwca 2013

And my heart slows down...

No i po zakończeniu. Wakacje, hura!
Kogo ja oszukuję, wcale się jakoś nie cieszę. Po prostu tego nie czuję.
Za to czuję smutek i lęk. 
Boję się po wakacjach wejść do szkoły ze świadomością, że nie zobaczę już tam niektórych osób.
To jest straszne. Tak bardzo przywiązałam się do ich obecności... 
Teraz nie wyobrażam sobie tego. Za dużo wspomnień, za dużo myśli.
Jednym słowem już jest PUSTKA.
Której nikt nie jest w stanie wypełnić. 
Co z tego, że nie zawsze kontakt był dobry, chociaż widok, widok do którego tak przywykłam był miły.
Kilka przelotnych spojrzeń, kilka wymienionych uśmiechów. Wolałam szczerze to niż nic.
A teraz nastał koniec. Myślałam, że tak jak dziś będzie dopiero za 2 lata. Pozory mylą.
Czas nie leczy ran, w żadnym wypadku. On niby przyzwyczaja do bólu który i tak nie przestanie istnieć.
Mam mętlik. Nie chciałam, żeby tak wyszło.
Nowy rok szkolny miał być odmianą, miałam wszystko naprawić. 
Nienawidzę pożegnań, ostatnie słowa, ostatnie spojrzenie, ostatni widok, ostatni raz.
Jak to mówią świat jest mały, zobaczymy się na pewno. Ale jedno pytanie, kiedy?
Kolejna rozsypka, teraz dopiero widzę że mi zależy naprawdę.
Trzeba iść dalej, będzie ciężko. Widocznie tak miało być.
Chodziło o to, żeby przygotować nas do życia prawdziwego.
Potem pojawią się nowi ludzie, nie zastąpią nam starych, ale to też będzie nowy rozdział, może lepszy, może gorszy, też odegra jakąś rolę w naszej historii. Trzeba widzieć dobrą stronę każdej sytuacji, żeby trochę zmniejszyć cios jaki zadał nam los. 
Teraz tylko gra pozorów.


Dziękuję za wszystko.


sobota, 22 czerwca 2013

You are the hope that keeps me trusting

2 przepełnione śmiechem dni spędzone z Majką, tak to jest to czego mi brakowało ;d
Przybyły mi kolejne rany na nogach, tak bywa jak wdajesz się w bójkę z nadpobudliwym psem xd
Zaliczyłyśmy długi spacer i najadłyśmy się czereeeeśni *-*
Dużo się działo.
Teraz siedzę sobie sama, w środku pustka, małe rozdarcie. Ale posklejam się, nawet jakbym miała to zrobić taśmą izolacyjną. Chyba za bardzo sobie cenię przeszłość. Powinnam bardziej dostrzegać wartość każdej chwili, a nie dzień w dzień zadręczać się ciągłym myśleniem o cofnięciu czasu. "Ale to już było i nie wróci więcej i choć tyle się zdarzyło to do przodu wciąż wyrywa, głupie serce". Jestem jedną z tych osób które w krótkim czasie potrafią się maksymalnie do czegoś, kogoś przywiązać. To jest raczej błąd. Bo potem tak bardzo boli utrata danej osoby, przedmiotu. Najdłużej właśnie goją się blizny po szczęściu, teraz to wiem. Moim zdaniem nic nie dzieje się przypadkiem. Ludzie pojawiają się po to, żeby dawać lekcje. Nauczą Cię kochać i ufać byś potem skosztował tęsknoty i zwątpienia. Narobią Ci tyle nadziei aby następnie zniszczyć twoje złudzenia. Jednak to wszystko tak naprawdę ukształtuje nasze podejście do życia. Sprawi, że nasza psychika będzie silniejsza. Aż w końcu uodporni na wszelkie rany. Uczymy się na błędach, z każdym dniem udoskonalamy swoje zalety, dążymy do precyzji niektórzy zapominają gdzie jest cel. Zamiast być człowiekiem wartościowym chcą zostać ludźmi sukcesu. Kiedyś zrozumieją. Teraz żyję już z pełną świadomościom, że człowiek który przynosi Ci szczęście prędzej czy później i tak dostarczy Ci cierpienia. Może to i mało optymistyczne ale za to bardzo podchodzi pod realizm. Opiera się to tak jakby na tej zasadzie "Coś za coś". Pogodzić się z tym trzeba i kropka. Gorzej jak ktoś nie chce. Wtedy minie trochę czasu zanim spadną mu klapki z oczu. 
'Wytęskniam' się w nocy, żeby tryskać radością za dnia. 
No cóż "Jest tak samo może tylko trochę smutno..."
Dobranoc.

piątek, 21 czerwca 2013

:)

Teoretycznie są już wakacje! : ) 
Pogoda jak widać dopisuje, oby tak dalej. 
Właśnie się pakuję i o 20 będę u Majki. Coś czuję, że ten weekend będzie jednym z tych wyjątkowych.
Humor mam bardzo dobry, czego chcieć więcej.
Trochę się nudziłam i postanowiłam pobawić się w projektantkę, haha. 
Wykorzystałam dosyć stary sposób na sukienkę z koszuli. 


Jutro prawdopodobnie pojedziemy na plażę *-*
Aaaa jak ja dawno nie pływałam <3 
Idę już, wszystkim życzę udanego weekendu c;

czwartek, 20 czerwca 2013

?

Ale ten rok szybko zleciał, jeszcze niedawno czułam się zagubiona, nikogo nie znałam
A teraz szkoła to tak jakby drugi dom,  czasem nie chce się stamtąd wychodzić. 
Może nie zawsze mam ochotę się uczyć, ale są przerwy, a jak przerwy to i ludzie...... ludzie to największy powód dla którego chodzę tam z uśmiechem na twarzy : )
Dzisiaj miły dzień. 
 Straszny upał, ale dało się wytrzymać. Przecież na takie temperatury właśnie czekaliśmy......
Spotkałam się z Weroniką, z Dominiką, z Kubą i muszę powiedzieć, że dużo się dowiedziałam.
I nachodziłam ;_; Cały dzień na nogach, tak "oj nie widać tej 6 z wfu".
A no właśnie jutro wf. Całe 2h siedzenia i zamulania na trybunach. Ja oczywiście pewnie będę układała myśli bo niedawno pewna osoba zrobiła w nich mały zamęt. 
Ogólnie teraz ktoś nie daje mi spokoju. 
Znowu mam o kim myśleć przed snem i po przebudzeniu. Dziwne były te momenty jak na nikim nie zależało, kiedy nie mogłam mieć tej świadomości, że to właśnie za tą osobą rzuciłabym się w ogień.
Wtedy byłam wolna, tak całkowicie, no a teraz serce zajęte. 
Ale to pewnie nic nie znaczy, zaćmienie umysłu, to tylko zbyt rozwinięta wyobraźnia.
kochać? w tym wieku? 
Nie za charakter, nie za wygląd, za to 'coś'.
Niemożliwie możliwe. Jestem w kropce.
Jak na razie wiem jedno, jestem strasznie zmęczona. Idę się położyć, wyśnić coś i może jutro na nowo kontynuować przetwarzanie danych. Dobranoc.

wtorek, 18 czerwca 2013

captivating smile...

No cześć :)
Od paru dni utrzymuje mi się dobry humor i oby był taki jak najdłużej.
Ostatnio trochę myślałam nad tym ile się zmieniło od początku roku, od tamtych wakacji.
Ile osób się pojawiło, a potem zniknęło, ile to wprowadziło zmian w moim życiu.
Zauważyłam, że robię duże kroki naprzód, osoby które jeszcze niedawno według mnie żywiły do mnie nienawiść, dziś mają ze mną normalne relacje. Aż miło mi się robi ;)
Wiadomo, że nie przestanę tęsknić za przeszłością od tak, ale też nie mogę się nad sobą użalać do końca życia.
Ostatnio też zaczęłam coraz częściej śpiewać i rysować, może dzięki temu teraz już tak bardzo nie duszę wszystkiego w sobie, mogę się wyładować ale niekoniecznie przy użyciu przemyślanych słów, wytłumaczeń.
Zatapiając się w muzyce lub przelewając emocje na papier można nieźle odreagować. To o wiele lepsze niż okaleczanie się, sięganie po używki, czy wyładowywanie emocji na otoczeniu.
Niedawno więcej wiary w siebie dał mi pewien uśmiech.
Siedzi mi w głowie do teraz.
Kiedy jest mi gorzej, jedno jego wspomnienie i jestem skłonna zaśmiać się sama do siebie. To niby tylko zwykłe uniesienie kącików ust do góry... ale dla mnie po prostu dobra motywacja.
Dzisiejsze lekcje lekko chore były....... ale lepiej nie wnikać w szczegóły ;d Jeszcze tylko 2 tygodnie i wakacje, aż trudno mi uwierzyć.
Ten czas jednak pędzi. 
Na dziś to chyba tyle :)


sobota, 15 czerwca 2013

I go forward.

Niedawno wróciłam z dworu, czułam się jakbym cofnęła czas...miłe uczucie :)
Ale teraz to tylko zwykła codzienność. 
Wakacje zbliżają się wielkimi krokami, wyjazdy się szykują, a ja jakoś nie jestem przepełniona radością jak kiedyś.
A wręcz mi smutno, bo trochę tęskno mi będzie za wszystkimi przerwami w szkole, przesiedzianymi wf'ami na trybunach, za wyjazdami do Maca, wyjściami na dwór, ogólnie za tymi wszystkimi miłymi twarzami. Z pozoru to tylko 2 krótkie miesiące, ale jak się tęskni to czas się dłuży.
Postanowiłam się zmienić, bo mam siebie dość. Każde nieznaczące nic, zaczynam zamieniać w coś. A przecież chodzi o to, żeby się bawić. Widzieć świata zalety, wady to sprawa drugorzędna. Ktoś pokazał mi, że nie warto się smucić, bo bez względu na to ile byłoby powodów do smutku, do radości jest o wiele więcej i za to mu bardzo dziękuję c; 
Ogólnie zauważyłam, że jestem inna jak się ze mną pisze i inna jak się ze mną przebywa. Pisząc potrafię się otworzyć, tak prawie całkowicie. Ale jak już mam cokolwiek powiedzieć to jest we mnie jakiś hamulec, który zatrzymuje większość słów. Robię się cicha co do mnie nie podobne. Staram się to zmienić, ale starania nie wystarczą, w większości nie mam na to wpływu. Sama nic nie zdziałam, ktoś musi prowokować mnie do rozmowy i dać poczucie zainteresowania. Trochę okaleczona osobowość, jest właśnie powodem takich blokad, niektórym udaje się rozszyfrować mój niepoukładany charakter, a niektórzy po prostu się poddają, albo nie podejmują próby wcale. 
Zaczynają mówić mi jaka jestem, nie znając mnie ani trochę, nie wiedząc przez co przeszłam, nie mając jakiejkolwiek podstawy do oskarżeń.
Mimo wszystko mam to do siebie, że szczęście innych jest dla mnie ważniejsze niż swoje.


niedziela, 9 czerwca 2013

Popatrz jak wszystko szybko się zmienia.

Weekend był udany, nie powiem, że nie :)
Spotkałam się z Majką i nadrabiałyśmy zaległości, w końcu nie widziałyśmy się parę tygodni. 
Postanowiłyśmy iść do jej babci. Po drodze spotkałyśmy kota, który zostawił rany kłute na moich rękach i uciekł do lasu ._.
No trudno, poszłyśmy dalej. 
Jak już byłyśmy na miejscu zaczęły się wariacje z psem. 
ja, krótkie spodenki, pies, pazury, łąka, krzaki i bieganie. Trzeba było się wyszaleć ;d
Ręce i nogi trochę ucierpiały, ale co tam.... ważne, że było zabawnie c;
A potem jeszcze wracać te 7km. Coś nas podkusiło żeby sobie pobiegać. Majka i jej perfekcyjna kondycja *ooo tak*.
Dobiegłyśmy. Dałyśmy radę, może i nie na czas, ale dałyśmy radę.
Położyłyśmy się na trampolinie i 'rozmawiałyśmy'. 
Towarzyszyły nam dzikie śmiechy, śpiewy i od czasu do czasu w miarę poważniejsze tematy.
Oczywiście nie obeszło się bez komarów ;_;
W nocy miałam wielką rozsypkę. Pogubiłam się. Bałam się, że stracę wielki kawał swojego życia.
Wróciłam do Gdyni.
Tam czułam wielką swobodę, byłam w 100% sobą. Tu znowu jak na uwięzi.
Te 2 dni szybko minęły. Chyba za szybko. 
Z jednej strony cieszę się, że tu jestem, ale z drugiej wiem, że będzie  inaczej. Już nie jestem tą samą osobą co jakiś czas temu.
Inni się zmieniają, ja się zmieniam, czas zmienia punkt widzenia.
Czasem to lepiej, a czasem gorzej. 
Te wakacje będą chyba moimi ostatnimi dobrymi wakacjami.
Następne to będzie całkowita odmiana. Nie jestem pewna czy się w tym odnajdę. Czy będę w stanie się przyzwyczaić. Czy wspomnienia nie wezmą góry. 

moje największe szczęście <3 :c

poniedziałek, 3 czerwca 2013

ok :)

Chyba się teraz trochę podciągnęłam w nauce. Może na koniec nie będzie aż tak źle jeśli nadal będę farcić.
Dzisiejsza szkoła całkiem udana xd 
Poza jedną wpadką na schodach...... moje kolano nabrało nowych kształtów i kolorów, teraz wygląda jak czerwono-fioletowo-niebiesko-żółte jabłko, ale miny innych - bezcenne hahahaha. Jestem prawdziwą kaleką xd
Nadal jakoś tęsknię za wycieczką. Bo przeważnie jak coś się stanie to wybiegam z domu w złości.
I nie mam dokąd pójść. Pomost by się przydał...
bardzo by się przydał :c
Przestałam częściowo rozumieć ludzi, większość jest niezdecydowana, kłamliwa, a dwulicowość to podobno teraz najpopularniejsza 'choroba'.
Ludzie których znałam kiedyś w mgnieniu oka stali się całkiem obcy, nie poznaję tego świata dziś. 
Brakuje mi przeszłości, nie chcę teraz żyć w tym gównie, jak patrzę na dzieci w wieku 6 lat które bawią się tabletami to aż mnie krew zalewa. Ja w tym wieku zapytałabym 'co to jest tablet?', teraz najważniejsza jest kasa, kto ile ma. A kiedyś? Kiedyś to się wychodziło przed dom i bawiło ze wszystkimi, każdy traktował się równo, wszystko z odrobiną wyobraźni stawało się wymarzoną zabawką. Wszyscy się ze sobą dzielili, nie było czegoś takiego jak chamstwo.. teraz jest inaczej, niestety.
 Świat się zmienia, czasy się zmieniają, teraz to tylko zero smutków, zero złości - receptą na szczęście jest brak przejmowania się tym na co nie mamy wpływu. Pogodziłam się też z tym, że ludzie odchodzą, a wspomnienia zostają, należy doceniać co jest teraz bo potem może tego najzwyczajniej nie być i już nie będzie tak kolorowo ale każdy koniec jest początkiem czegoś lepszego :) 

Jezu nie wierzę, hahahahaha. Kiedyś to tak było, że wszystko cieszyło 10 razy bardziej...

Boję się ciszy, ona drze mordę najgłośniej..

środa, 29 maja 2013

Chwila która trwa, może być najlepszą z twoich chwil

Wycieczka była piękna <3 
Najlepiej to w ogóle bym stamtąd nie wyjeżdżała :c 
No ale cóż. 2 dni to stanowczo za mało. 
Wszyscy wbiegli do pokoi zachwycali się wszystkim po kolei ale mi najbardziej spodobał się pomost. 
Kawałki drewna unoszące się nad powierzchnią wody.. niby nic specjalnego, ale to było magiczne.
Najchętniej bym z niego nie schodziła. Wybrałam sobie miejsce które było już moim stałym.
Każda wolna chwila była przeze mnie spędzana właśnie tam, nie wiem dlaczego, ale jak tam byłam po prostu czułam się lepiej. Pływające łabędzie, przyjemny wiatr, pięknie falująca woda. To uspokajało wewnętrznie. Ja zawsze byłam taka rozdarta, ale gdy siedziałam z nogami spuszczonymi w dół, butami powoli zanurzającymi się w wodzie, wszystko znikało. Było dobrze. Może dlatego teraz tak bardzo za tym tęsknię. Fajnie by było pojechać tam jeszcze raz z tą samą ekipą. 
W pamięci utkwi mi też na pewno chodzenie po lesie. Od godziny 23 do 3 bawiliśmy się w podchody sms. 
Niezapomniane chwile. Albo jak musieliśmy przedzierać się przez bagna i wszyscy wpadali prócz mnie, hahahaha. Albo masło i mydło pływające w jeziorze xd Szyszkowa wojna ;d Straszne historie <3 
To wszystko takie wspaniałe i jednorazowe :c 
Smutno, smutno. 
Ale pewnie będzie jeszcze wiele takich wycieczek, chociaż już nie z tym samym pomostem :c
To straszne, miejsce którego szukałam przez szmat czasu w którym mogłabym się czuć swobodnie, spokojnie myśleć - musi znajdować się tyle drogi ode mnie. Nie polecam tego uczucia. 


`Nie powiem jak mi Ciebie brak, bo nie ma takich słów.

Kocham bardzo <3 :c


sobota, 25 maja 2013

...

Każdej nocy myślami cofam czas, każdej nocy wierzę, że drzwi do przeszłości jeszcze się otworzą. Mimo, że nie jest jak kiedyś, nadal tak samo mi zależy.




środa, 15 maja 2013

Error.

Tyle tracę przez własną głupotę. Tylu ludzi na których zależało mi jak na nikim innym - odeszło. Po prostu, jak gdyby nigdy nic. Nigdy nie chciałam cofać czasu aż do teraz. Wyszło jak wyszło nic nie poradzę, już po fakcie, nie ma, dziękuję, do widzenia. Jestem bezradna. Zamiast iść się czołgam, ale tylko z własnej winy. Jestem teraz ogólnie jednym wielkim kłębkiem nerwów, błędem którego nie da się naprawić. 

"Już nie wiem co jest dla mnie dobre i czy jestem sobą
Moje myśli są chore tylu ludzi nie jest obok"

poniedziałek, 13 maja 2013

Dzień dobry, wszyscy umrzemy.

Tak sobie myślę, że zbyt wielu ludzi odeszło i pewnie jeszcze zbyt wiele odejdzie. 
Brakuje mi tych wszystkich rozmów, tych wszystkich miejsc, tych wszystkich zdarzeń.
Znowu nie śpię. Nie potrafię.
Mimo, że wśród ludzi umiem się rozchmurzyć, tak naprawdę się rozpadam..
Znowu jest mi ciężko, znowu mnie to przerasta.


dobrze mi idzie gra aktorska...




niedziela, 12 maja 2013

sobota, 11 maja 2013

Coś od siebie...

Cały czas myślę. Wiem, że nie warto marnować życia na takie błahostki. Ale czasami po prostu to boli. "Kiedyś blisko teraz obcy sobie ludzie". Jakaś masakra no. Są dni kiedy umiem z tym żyć, a są dni w których po prostu się załamuję, płaczę, robię się agresywna, zamykam się w sobie, w swoim świecie. Bo nikt poza mną nie wie jak ja się z tym czuje. I tak naprawdę nikt nie zna całej sytuacji. Mogłabym wszystko opowiedzieć komuś. Ale to nie znaczy, że on to dobrze zinterpretuje i będzie w stanie ogarnąć mój mętlik w głowie. Umiałabyś tak rzucić w niepamięć wszystkie wspaniałe chwile spędzone z osobą z którą aktualnie jesteś na zwykłym "cześć", podczas mijania się na korytarzu? Czasem nawet i ono znika. Mogłaś z nią porozmawiać o wszystkim. Wyspowiadać się, ona by Ci pomogła. Było zaufanie, była więź. I co? Wszystko zniknęło. *pstryk* i nie ma. To co było budowane przez szmat czasu zawaliło się w jednej minucie. Z dnia na dzień bardziej tęsknisz. Ale też przyzwyczajasz się do myśli, że to nie wróci. Z dnia na dzień ta osoba jest coraz ważniejsza, a Ty nie potrafisz nic z tym zrobić. W końcu dochodzi do takiego stopnia, że nie umiesz wyobrazić sobie dnia w którym nie myślisz o tej osobie. O tym gdzie jest, jak się czuje, co robi, z kim pisze o tym o czym pisała z Tobą. Jest już ona zakodowana w twojej głowie, na tak długo na ile jej pozwolisz. Ale wyobraź sobie, że ja wcale nie chcę żeby odchodziła. Chociaż zdaję sobie sprawę, że muszę jej na to pozwolić.

Chcę żeby było jak dawniej, ale nie będzie. I to jest największy cios. Przechodzę obok pamiętnych miejsc, ale nie zastaję tam pocieszenia, kolejna dawka smutku spowodowana tęsknotom. Nie masz na to wpływu. Już nie jesteś kimś ważnym. Jesteś tylko jednym ze znajomych któremu kiedyś mogłeś opowiedzieć swoją historię. Teraz tego wszystkiego nie ma. Ze wszystkiego można się pozbierać ale człowiek nigdy nie będzie taki sam. Ta sytuacja dosyć mnie zmieniła. Stałam się wrażliwsza. Wiem co to krzywda, jak bardzo boli uśmiech. Miałaś tak, że uśmiechałaś się tylko po to by się nie rozpłakać? Ja tak mam na co dzień. To jest rutyna. Nie potrafię już spokojnie zasnąć bez analizy wszystkiego od początku. Od narodzenia znajomości, aż do urwania kontaktu. A potem jeszcze śnię o niemożliwym. Jak już wydaje mi się, że kompletnie mam to już gdzieś – świat robi mi na złość. Słowa tamtej osoby są wypowiadane przez kogoś innego. I ‘mam to gdzieś’ jakby nie istniało. Znowu to samo. Znowu się sypiesz, żeby się potem pozbierać. A potem znowu rozsypać. Kolej rzeczy może i jest straszna. Ja jeszcze się z nią nie pogodziłam. Wiem, że są dobre i gorsze dni. Ten dzisiejszy jest jednym z tych gorszych. Nikomu nie polecam tego uczucia. 


Coś z moich przemyśleń.
To jest chyba coś na dzisiaj :)


piątek, 10 maja 2013

Confusion

RATUNKU.
Jest jedna wielka masakra.
Wszyscy biegają po domu wrzeszczą, czepiają się o wszystko bo co?
Bo komunia?
Zamiast przyjąć wszystko ze spokojem co byłoby o wiele lepszym rozwiązaniem
to nie, muszą lecieć na łeb, na szyję.
Ja sobie spokojnie siedzę i staram się tu im nie wadzić, żeby nie prowokować jak zawsze kłótni
to oczywiście oni muszą mnie zastąpić. 
TU TO, TU TAMTO, A JA TO, A JA NIE TO.
Jak tu wytrzymać?
Jestem na skraju załamanie nerwowego.
I JESZCZE BALONY.
Mam jakiś uraz do balonów. Boję się ich jak nie wiem co.
No i oczywiście moja 'kochana' siostrzyczka musi je pompować do ponadprzeciętnego rozmiaru.
ALE TO PRZECIEŻ WCALE NIE JEST NA ZŁOŚĆ.
Jak popękają na zawał chyba zejdę............
Ciekawe czy ona będzie miała prawo decydować co się stanie z jej pieniędzmi z komunii -,-
Ja chcę do szkoły. 
Wolałabym już tam siedzieć i się uczyć. Albo na przerwach gadać, to by było 10000000000 razy lepsze.
No ale akurat wypadło na weekend ://
Mam dosyć. 
Ktoś może na dwór?
Nie ważne, że pada, nie ważne, że nie ma co robić. 
Ja chcę się stąd wyrwać :C


https://www.youtube.com/watch?v=ekzHIouo8Q4
♥ :c ah te wspomnienia..