Tego mi było trzeba.
Rano odjechaliśmy pociągiem, do N. dojechaliśmy jakoś o 18.
Podczas jazdy miałam dużo czasu na refleksje. Wiem, że za dużo myślę, ale nie potrafię inaczej.
Na złe mi nie wyszło. Wyciągnęłam parę wniosków i w sumie było lepiej.
Kocham ten dom, kocham to podwórko, wszystko tu kocham.
Razem z Dawidem pokopaliśmy sobie piłkę, a potem siatka. Trochę wypadków, trochę boleści xd
Jeszcze się nauczę chociaż amatorskiej gry, uczę się na błędach.
Aktualnie siedzimy i się trochę nudzimy, ale lepiej się nudzić w towarzystwie niż samemu, prawda?
Może nareszcie pobędę trochę sobą. Tak w 100%.
I może po wakacjach też się bardziej otworzę, no zobaczymy.
Jak na razie mogę powiedzieć tyle, że jest dobrze :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz