wtorek, 30 kwietnia 2013

Although for a while help me to go

Noooooo i proszę bardzo. Majóweczka ;)
Jak na razie żadnych planów. 
Muszę coś ogarnąć z ciastem bo obiecałam Oli, że jak wróci to jej zrobię, hahaha.
Dzisiejszy dzień bardzo miły. Cieszę się, że akurat przed wolnym wszystko wróciło do ładu c;
Z chemii groziła mi 2. Ale musiałam napisać jeszcze jedną pracę klasową.
Akurat chemia to przedmiot którego kompletnie nie jestem w stanie zrozumieć. Ani troszeczkę.
No to mądra ja postanowiłam sobie wydrukować ten spr. z internetu i uzupełnić.
Skończył mi się tusz, ale to już inna bajka. 
Przepisywałam zadania i odpowiedzi przez 1h.
Powtórzyłam sobie i poszłam spać.
W szkole namalowałam sobie odpowiedzi na bucie, ale uznałam, że wygląda to nie estetycznie xd
No to zamazałam je. Czarnym długopisem na dodatek który potem nie chciał zejść.
A wiecie co jest najzabawniejsze? 
Pani dała mi kompletnie INNY sprawdzian. Na który nie byłam nawet w 50% nauczona.
Tyle męki. 
Na moje szczęście dzisiaj dowiedziałam się, że dostałam z tego 3. Tak, wierzę w cuda jak coś.
Prawdopodobnie się odratowałam xd
Za to zawaliłam niemiecki. To akurat mało załamujące xd
No nie ważne.
Wczoraj miałam wypadek.
Dosyć śmieszny i głupi ;d
No to, to było tak.
Przez cały dzień po głowie chodziła mi piosenka.
Wracając do domu nuciłam i trochę myślałam.
Spojrzałam się w prawo i zapatrzyłam na psa. 
Szłam dosyć szybkim tempem... i nagle BUM.
Część mojej twarzy wylądowała na słupie xd
To było trochę szokujące. Ale śmieszne ;d
Odwróciłam się potem tylko sprawdzić czy nikt na pewno tego nie widział XD
Aaa niedawno pokonałam swój strach *.* 
Kiedyś zaliczałam każdą budowę jaką tylko napotkałam na swojej drodze. 
Zawsze ją przechodziłam wzdłuż i wszerz. 
Najczęściej towarzyszyła mi Majka ;d 
No to w tamten weekend akurat przypomniałam sobie o pewnej dziurze w murze której 
za żadne skarby nie umiałam przeskoczyć. 
Tak się złożyło, że weszłam na ten mur, po 20min wahania zrobiłam to.
HAAAAA PRZESKOCZYŁAAAAAM!
I ta satysfakcja, radość, adrenalina. Hahahhahaha polecam to uczucie ;3
A co do tych budowli to jeszcze pamiętam, że była taka jedna historia i chyba ją opowiem XD
Stał sobie szkielet domu. 
Ja z Majką oczywiście parę lat temu się tam bawiłyśmy. Nawet nie wiem co w tym takiego ciekawego było o.o
Był to wieczór. I nagle zjawili się właściciele.
Nie miałyśmy szans na ucieczkę, więc wbiłyśmy się w te drewno, ten szkielet..
I takie coś " - To postawimy tam, obok tych 2 kamieni ".
Albo byli ślepi, albo pod wpływem, albo po prostu głupi xd
Chwila nieuwagi i zdążyłyśmy zwiać.
Hahaha, nadaję się na potencjalnego szpiega, jakieś przeciwwskazania? ;d


niedziela, 28 kwietnia 2013

I beg you to repair me

Byłyśmy z Majką na sesji w lesie.
Ogólnie mało z tego wyszło, ale niezły ubaw xd
Jako modelki to się chyba nie sprawdzimy.
No nie ważne.
Jestem już w domu. I chyba będę chora... :c
Zimno mi, głowa boli, ogólnie dziwnie się czuję.
TO PEWNIE PRZEZ TEN POPCORN >,<
To było tak. Znalazłam w szafce popcorn.
Nie wiem ile on tam leżał, ale mniejsza o to.
Akurat miałam ochotę Go zjeść, więc czemu nie?
Nalałam oleju, wsypałam całą zawartość..
No i czekałam. Raczej nie mam wyczucia czasu
bo jak po niego przyszłam wszystko było czarne.
Jak z moją czekoladą ;_;
A dom nadawał się tylko i wyłącznie do porządnego wietrzenia.
Troszeczkę ocalało, korzystając z okazji zjadłam je...
No i nie wiem czy był on jakiś przeterminowany czy co z nim
ale teraz się jakoś dziwnie czuję.
I na dodatek jadłam loda który smakował jak trawa.
Miał być pobudzający, ale nie czuję żadnej różnicy :c
Znowu mam zawalony myślami łeb, nie wiem za co się zabrać.
Chemia na mnie czeka... znakomicie -,-
Lecę na twarz. Jeszcze zeszyty przepisać.
DOŚĆ :/
Dobra idę dawać sobie rade.


Coś z sesji...




czwartek, 25 kwietnia 2013

Nocne refleksje.

Nie mogę spać :c 
Jestem mi smutno. Przydałby się ktoś do pisania :c
Wypuściłam sobie chomika na biurko..
I on pomógł mi coś zrozumieć.
Wiem, że to może być dziwnee, nawet bardzo dziwne ale naprawdę xd
Biegał tak po tym biurku i jego celem stała się drukarka.
A mianowicie wejście na nią.
Zrobiłam mu różne przeszkody. Ale się tym zbytnio nie przejął.
Wiedział czego chciał i za wszelką cenę do tego dążył.
Wspinał się - nie wyszło.
Tak raz po razie. No mówi się trudno, jak nie da rady teraz to później.
Zrobił rundkę po szafkach i wrócił. 
Trochę zregenerowany próbował dalej ;)
Wciąż spadał, ale co z tego? 
Trening czyni mistrza. Miał odwagę walczyć o swoje.
Stało się to trochę monotonne. Już przestałam wierzyć, że mu się uda.
I tu mnie zaskoczył.
Wbiegł na tą drukarkę i z dumną miną na mnie spojrzał. 
To było takie : " - I co? Byłem przekonany, że mi się uda. 
Widzisz to właśnie nazywa się wiara w siebie. Nie wolno się poddawać, bo nie zasmakujesz
tego aromatu szczęścia. Zapamiętaj to c; "
A potem poszedł spać xd
Da się wyciągnąć z tego wnioski. Jeszcze parę godzin temu zdolna byłam płakać.
Ale po co? Byłoby to kompletnie bezsensowne.
Teraz wiem, że zbyt łatwo się łamię. 
Jak życie daje Ci cytryny to zrób z niej lemoniadę ;)
Chomik, tak, mały zwykły chomik który na co dzień śpi i się objada może tak rozjaśnić umysł.
Pod żadnym pozorem nie rezygnuj ze szczęścia. 
Oszczędź sobie sił, jeśli nie masz na coś wpływu. Szkoda twoich nerwów.
Zajmij się tym co jest naprawdę ważne. 
Co najbardziej sprawia Ci przyjemność, ale na dłuższą metę.
Nie warto podejmować prób zdobycia krótkotrwałego zadowolenia. Jest niepotrzebne.
Serce powinno instynktownie wytyczyć cel. 
Nie próbuj porównywać go z rozumem.
Wybieraj to co Cię uszczęśliwia, a nie to co dla Ciebie najlepsze ;3

Idę się zmusić do snu. Jutro Ola wyjeżdża ._.
Muszę jej potowarzyszyć bo przez dłuższy
czas się nie zobaczymy :c 
Muszę też zrobić lekcje na piątek.
Ehh. No to dobranoc ;)

środa, 24 kwietnia 2013

You'll never be alone

Tak jakoś przypomniały mi się wakacje.
I tak jakoś znowu popsułam sobie humor.
W sumie to nic nowego, każdy wieczór ma w sobie trochę smutku.
Kiedy już robi się ciemno to najlepsza pora na wspomnienia, porównywania, tęsknotę, ogólnie smuty.
Co wtedy najlepiej zrobić? 
Oczywiście posłuchać jeszcze bardziej dołujących piosenek, z którym wiążą się 
pewne historie, które już nie mają cienia szansy się powtórzyć. 
Trochę głupie jest to, że właśnie wieczorem czuję wszystko 2 razy mocniej.
Odczuwam tą straszną samotność. Sama w 4 ścianach mogę tylko głośno myśleć.
Mam świadomość, że to nie wróci. No i chyba to jest najbardziej załamujące.
Dzisiaj było fajnie z Martyną, jednak nic nie obejrzałyśmy
no ale robiłyśmy różne inne ciekawe rzeczy xd
Było ok. Teraz wszystko jest na odwrót.
Jestem nawet zdolna do opłakiwania każdego wspaniałego dnia
z twarzami których już nie widzę na co dzień. 
Nie wiem co robią, jak się czują, w ogóle gdzie są.
Brak jakiegokolwiek kontaktu.
Pamiętam wszystkie piosenki tamtego lata.
Z tego wszystkiego tylko one w sumie mi zostały.
Tak jakby to była jednorazowa znajomość.
Znowu zachowuję się jak takie dziecko, które nie umie stawiać kroków. 
Wszystko jednak w jakiś sposób kształtuje charakter.
Zauważyłam, że stałam się bardziej krucha.
Łatwiej mnie zranić, wyolbrzymiam dużo rzeczy.
Jestem trochę zagubiona. 
I jeszcze teraz to co się dzieje wokół mnie nie pomaga.
Nie łatwo samej się podnieść. 
Dzisiaj w odbiciu nie widzę siebie. 
Widzę kogoś kim nigdy nie chciałam się stać
Ten twardziel którym kiedyś byłam gdzieś tam jest..
ale rzadziej się ujawnia. Tak jak kiedyś wrażliwość.
Mimo wszystko i tak będzie dobrze. Zawsze jest ;)
Dobra koniec. Idę oglądać Top Model.
Dziękuję za uwagę. Dobranoc.


P.S. I love you





wtorek, 23 kwietnia 2013

Smile to the people because you're not alone.

Dzisiejszy dzień wspaniale wspaniały <3
Muszę tak częściej wyrywać się z domu c;
Wczoraj zjeździłyśmy trochę Gdyni i było ciepło i miło i bardzo mi się podobało.
Jestem fanką wieczornych spacerów ogólnie *.*
Dzisiaj już trochę wietrzniej, ale nie oznacza to, że nie było fajnie ;d
Pierw takie jakby małe 'podchody' xd
Postanowiłam trochę rozkręcić klimat i zabrałam Dominikowi czapkę.
Szybko biega skubany. Ale na szczęście wbiegłam do lasu xd
Tak przez nw 30min(?) ganiał za mną po osiedlu.
Nonono trochę sportu dla odświeżenia i kolejne zakwasy xd
Nie ważne.
Potem Ola nas zostawiła i musieliśmy radzić sobie sami.
na 1 ogniwo poszedł las. Ale się znudziliśmy to wpadliśmy na pomysł, może plaża?
Nieeee, jednak nie. Za duży wiatr.
No to wiem, pojedźmy się przejechać po mieście!
Zwiedziliśmy dużo okolic, a potem do Maca.
i tam pojawiła się rozkmina. Spędziliśmy tam z 20 minut siedząc
i dyskutując, a potem stwierdziliśmy, że przyjedziemy tu potem ale z Olą.
Znowu musiałam biegać za autobusem -__-
Przyjechaliśmy, zabraliśmy Olę i z powrotem wsiedliśmy w busa xd
Kierunek - Mcd.
Najedzeni zadowoleni, zbliżaliśmy się do przystanku.
I wtedy narodził się pomysł ze słomką i Spritem....
W czego szczegóły lepiej nie będę wnikać XD
Niby wracaliśmy do domu, ale przerodziło się to w wyprawę do Tesco.
Do którego nie dotarliśmy z powodów naturalnych.
W sumie nie pamiętam dlaczego ale nie dotarliśmy ;d
No, a później jakoś znaleźliśmy się na Obłużu Centrum gdzie owinęłyśmy się w chustę Oli 
i czekałyśmy aż Dominikowi przyjedzie autobus ;3
Bardzo mi się podobał dzisiejszy dzień, oby takich więcej ^^ 
Jutro dzień filmów z Martyną, nieźle się zapowiada ;)
Dzisiaj, jutro, pojutrze, nigdy już nic nie zjem.
Czuję się trochę jak po sylwestrze xd
Nie no dobra, bez przesady, minimalnie lepiej.
Kolejny dzień refleksji?
Na to wygląda. Nic nie poradzę.
Noc jeszcze młoda. Ciekawe jaki dzisiaj będę miała
dziwny, głupi sen. 
Znowu mi pokaże jak nie jest? 
Znowu zobaczę te chwile które bardzo bym chciała
przeżyć naprawdę, nie w śnie, nie w bajce.
Rzeczywistość głupia jedna spokoju nie da ;_;

P.S. I love you

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Live with all your might

Noooo i doczekałam się wolnego :)
Słońce świeci, jest ciepło, miło... a ja na wfie musiałam biegać -,-
Chyba będę miała chore gardło ._.
Po 2h sportu ewidentnie stwierdziłam zgon.
Na angielskim wyglądałam i czułam się jak zwłoki.. całą lekcję moja twarz podziwiała ławkę.
Z bardzo bliskiej odległości oczywiście ;d
Dzisiaj wpadła mi 6 z historii, jak chcę to potrafię xd
Ogólnie ten tydzień zapowiada się fajnie z taką pogodą ;)
TYLKO BEZ BIEGANIA.
Jutro prawdopodobnie razem z Olą wbijamy na Dębogórze. 
Dawno nas tam nie było ^.^ 
Niedawno się trochę załamałam. 
Ostatnio przepisywałam cały zeszyt z plastyki
a teraz muszę to zrealizować również z tym od historii.
Jeden mały problem... TEGO JEST WIĘCEJ
Trudno. Ja zawiniłam. Nie chciało mi się pisać na początku
to teraz mam.
Przed chwilą wróciłam z dworu.
Jak codziennie byłam w lesie z psem.
Tyle, że tym razem to był taki dłuuuuższy spacerek. Też dobrze c;
No to weszliśmy do tego lasu, ładnie, pięknie. 
Przeszliśmy naszą ścieżkę i poszliśmy trochę dalej.
A tam jedna wielka czarna plama.
Najwidoczniej komuś się nudziło.
Dużo spalenizny było ogólnie.
No drzewek nie wskrzesimy. 
To ruszyliśmy dalej.
Aż w końcu natrafiliśmy na dym.
Kłęby dymu rozchodziły się po polanie.
Normalnie historia jak z horroru xd
 I nagle jacyś ludzie stamtąd wychodzą.
Wtedy włączyła mi się wyobraźnia.... :
" Wyszli już. Pewnie są sprawcami. Znowu podpalili las.
A jeśli to wielokrotnie karani zbiegowie?
Pewnie będę musiała zeznawać na komendzie.
Bo ktoś na pewno zadzwoni po straż.
Przyjadą, ugaszą i powiedzą ' -Ty pojedziesz z nami ' 
Potem będę się miała z czego tłumaczyć.
Ale nie, zaraz. Skoro to zaplanowali, to chyba jasne, że 
nie dopuściliby do tego, żeby był jakikolwiek świadek.
To pewnie przebiegłe żmije.
A co jeśli jak mnie zobaczą, to wezmą do auta
zakleją usta, a potem będą trzymać w jakiejś piwnicy?
A może to nie jest byle podpalenie lasu.
Może spalili ciało jakiegoś kolegi który nieplanowanie zginął?
Albo zabili go specjalnie, ale chcieli zatrzeć ślady. "
Potem się ocknęłam. Wyobraźnia - stop.
Odjechali.
Poszłam do źródła.
Okazało się, że dymiło ze studzienki ściekowej.
No i znowu :
" Tak, to na pewno ciało.
Tak jak w W11.
Jak już ich wydam to będą się tłumaczyć
' - Ale ja nie chciałem/am go zabić! '
' - To był wypadek! '
Ale potem mogą się na mnie mścić.
Różne groźby będą wysyłać.
Zastraszać. Przyjeżdżać pod szkołę.
Ale dlaczego oni go zabili?
Wolę tam nie podchodzić bo zobaczę jakiegoś pół-kościotrupa.
A potem uraz do końca życia. 
Nie, nie ma opcji. Lepiej się wycofam. " 
Kiedy już przestałam o tym myśleć ruszyłam w przeciwną stronę.
Jak gdyby nigdy nic.
Nic nie widziałam, nic nie słyszałam.
No i wyszłam znów na polanę.
A tam jakaś babka z psem.
Moja wyobraźnia jest naprawdę bezlitosna :
" No okej, bez paniki. Przejdę obok, spokojnie.
No ale nie. To by wyglądało jakbym to ja to podpaliła.
I jeszcze wlepia we mnie te swoje podejrzliwe spojrzenie.
Ale przecież to nie ja. Nie mam sobie nic do zarzucenia.
Powiem na komendzie jak było. Będą musieli mi uwierzyć.
A co jak nie uwierzą? 
Nieeeeee.. na bank uwierzą. "
Po długiej wymianie spojrzeń z dziwną kobietą szybkim krokiem kierowaliśmy się w stronę wyjścia z lasu. No, a potem było już normalnie XD
Tak wiem, wiem. Jestem tego świadoma, że oglądam za dużo filmów + horrorów xd
Mogłabym napisać niezłą książkę i zakończyć ją słowami 
" - a potem moja wyobraźnia przestała funkcjonować " 
;d




P.S. I love you


sobota, 20 kwietnia 2013

Zabierz mnie wszystko jedno gdzie.

Weekend spędzam jednak poza domem.
Nie jest najgorzej :)
Zrobiłam z mamą i siostrą rogaliki.
W sumie to one je robiły, a ja uformowałam 2 misie + świnkę morską xd
Niech ktoś spróbuje mi wmówić, że nie mam wyobraźni ;d
Sprzątnęłam i umyłam samochód, teraz czekam na obiad.
Trochę wieje nudą :c
Nareszcie odzyskałam moją książkę *o*
czekałam na nią przez tydzień.
Czas chyba nadrobić zaległości.
Niedługo komunia.. niby fajnie, ale mieszkanie zawalone ludźmi
jakoś nie przypada mi do gustu ://
Jest coraz cieplej, a ja jestem taką szczęściarą, że akurat zachorowałam -,-
Pół nocy nie przespałam bo katar mnie męczył. 
pech za pechem leci, a co :c
Ostatnio spoglądając na mojego psa zastanawiałam się nad czym myśli.
To naprawdę ciekawe zajęcie XD
A następnego dnia na biologii pani mówiła o jakimś doświadczeniu.
Jakiś koleś podczas karmienia psa zawsze zapalał lampkę i dzwonił dzwonek.
Żeby sprawdzić czy pies zaczyna reagować, zapalił lampkę, dzwonek zadzwonił
a pies już czekał u jego stóp na posiłek.
Teraz właśnie chcę Maksowi nabyć ten odruch. Ja to poważnie nie mam co robić :d
Chemii bym się pouczyła albo coś, ale nieeeee...
wolę coś kreatywniejszego xd
Już niedługo i zaliczę wszystkie sprawdzianyyyy, w końcu wyjdę na prostą. 
Jej ^^
A no i zaczęłam nawiązywać nowe kontakty, powoli łamię tą barierę nieśmiałości ;)
Jak widać szarych dni nadszedł już kres, teraz może być już tylko lepiej.
Dużo zrozumiałam.
Czasem przydają się takie dni kiedy nie słyszysz niczego prócz nadmiaru myśli.
Wszystko co było analizowane dziesiątki razy nasila się bardziej niż kiedykolwiek.
Nie potrafisz kompletnie sobie z niczym poradzić, nie jesteś sobą.
Jednak po pewnym czasie wszystko staje się jasne.
Już wiesz że odniosłeś sukces. 
W końcu wracasz na Ziemię, rzeczywistość nabiera sensu :)
Upadki są niezbędne w drodze do szczęścia.
Najważniejsze jest to, że potrafisz się podnieść c;
Koniec wykładów, idę jeść, wszystkim którzy też konsumują życzę smacznego ;d

czwartek, 18 kwietnia 2013

W życiu piękne są tylko chwile

 No to niedawno wróciłam sobie z dworu. 
Nareszcie letnie temperaturyyyyyy <3
Razem z Feronikom błądziłyśmy po okolicy.
Rozmawiałyśmy na różne tematy,
spotkałyśmy duuuuużo miłych twarzy, oraz parę osób z przeszłości ;d
Odwiedziłyśmy także moje stałe miejsce pobytu tamtego roku - huśtawki.
Jeju, ile ja się tam nawspominałam ;3
No, a potem ona pojechała sobie do domu bo deszcz :c
Ja oczekiwałam jakiejś burzy czy coś.. a tu tylko mała mżawka :|
Od początku roku sporo osób się przeniosło, teraz widocznie przyszedł i czas na kolejne ;_;
Ale trochę się przywiązałam.
niezbyt to sobie wyobrażam, no trudno.
Może na mnie też już pora żeby zniknąć z tej szkoły?
*Parodniowa rozkmina*
Jestem trochę senna. 
Jutro nareszcie na późniejszą godzinę, może się wyśpię.
Czekam aż ktoś napisze, byłoby miło :/

Początek roku - tęsknię

środa, 17 kwietnia 2013

It's a new day - it's a new plan


Aaaaaa kiedyś namalowałam rzygacza ;d 
Mniej więcej trochę lepiej.
No i bardzo dobrze. Zostałam sama w domu czego bardzoooooo potrzebowałam.
Jeszcze się zobaczy co z weekendem. Jak zostanę będzie naprawdę ok c;
Jednak jest jakaś recepta na szczęście. Ale dlaczego musi minąć tak dużo czasu zanim ją odkryję? xd
Jutro muzyka. Już szykuję pieniądze na zapłatę odszkodowań, bo z tego co się orientuję, mój głos kompletnie nie nadaje się do śpiewu xd Ewelina Lisowska - w stronę słońca *porażkaaaaaa*
Wolałabym jednak coś spokojniejszego ._.
jak zacznę to
wszystkie szyby polecą w kosmos, kosmos, kosmos :c
A no i zdecydowałam się. Jadę na wycieczkę ;d 
To będzie dobra okazja na polepszenie kontaktów z ludźmi ;3
Ale będę się musiała pakować czego robić nie lubię. 
Bo zawsze jest ta myśl "Czy ja przypadkiem czegoś nie zostawiłam?" no i ogółem szukanie, wielki zamęt. Katastrofa.
To będzie jakaś ' szkoła przetrwania '. Już to widzę. Będziemy się zabawiać w dzieci buszu, dobrze się zapowiada ;d
Zjazd nad rzeką też brzmi fajnie ^^
No się okaże.
Dobrz, to ja lepiej wrócę do mojej czekającej z utęsknieniem biologii ;)


I'am Barbie girl in a Barbie world,
Life in plastic, it's fantastic

Omfg stop hahahahahahahahahahhahaha

It's just rain, not my tears

Dzisiaj środa. Tak tylko przypominam.
Mówiłam już, że nie lubię każdej środy w tygodniu?
To jest straszne :c
Zmęczyłam się nauką. Szczerze mam dość.
W szkole dziwnie się czuję. Nie mogę się odnaleźć.
Myślałam, że będzie inaczej.
Ale jednak, jak zwykle brak mi pewności siebie.
Można mnie utożsamić ze zwykłym powietrzem.
Mało w kim mam jakiekolwiek oparcie.
Dzień w dzień zmagam się z samotnością.
Brakuje mi niektórych ciągnących się w nieskończoność rozmów.
Słów podtrzymujących na duchu.
No ale cóż. Czas przecież nigdy nie zawraca ;)
Szczęście jest krótkie, a cierpienie też nie może trwać w nieskończoność, prawda? :)
Teraz już dochodzę do siebie.
Powoli z rozsypanki układam się w całość.
Praktycznie nie mam dużego powodu do zmartwień.
Przy tym z czym dzisiaj zmagają się różni ludzie to jest pikuś c;
Czasem musi być źle żeby mogło być dobrze.
Jeszcze ruszę do przodu, teraz chwilowy postój.
Za chwilę zjem sobie lody. Chociaż jedzenie to nie jedyne wyjście.
Pójdę z psem na spacer. Na jakiś czas oderwę się od rzeczywistości. 
A potem randka z moją kochaną biologią </3

wakacje...

Houston, mamy problem..
Przydałoby się jakieś wsparcie

wtorek, 16 kwietnia 2013

Everyone gets lost here among the ways decisions

Chyba mam groszy dzień tak z lekka.
Nogi mnie bolą, plecy mnie bolą, kark mnie boli, wszystko boli :c
Humor do bani bo nic zrobić nie można. 
Normalnie umieram ._.
Jestem trochę pod napięciem.
Potrzebuję wyjścia na dwór, potrzebuję towarzystwa innych ludzi, potrzebuję rozmowy.
Ale rozmowy nie z byle kim.
Brak mi towarzystwa niektórych osób.
No i znowu to robię. 
Znowu zaczynam rozpamiętywać.. mam dość ://
Nie lubię siedzieć w domu, chociaż prawie cały czas to robię.
Nie lubię się nudzić, chociaż nudzę się non stop.
Nie lubię być smutna, chociaż przychodzą takie dni.
Nie lubię pokazywać, że mi źle chociaż czasami nie daję rady.
Nie lubię sztucznego uśmiechu, chociaż niekiedy to jedyne wyjście.
Nie lubię dużo mówić, chociaż mam tak wiele do powiedzenia.
Prowadzę jakby małą wojnę. 
Wojnę z samą sobą.
Niby wokół tyle miłych twarzy ale czasami nie ma tych których akurat potrzebuję.
Troszeczkę padam.


Wśród ludzi jest się także samotnym..

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

I’m losing myself

Każdy ziom - zbiera złom, lalalalala ;3 
Weekend - świetny
Dzień - udany
Nawet bardzo udany ;d 
Miałam poprawiać chemię, ale skończyło się na tym, że pani tłumaczyła mi wszystko od początku.
Bo oczywiście o niczym nie miałam pojęcia.
Ja nie zdam ._.
Jeszcze czeka mnie biologia, historia no i chemia.
+angielski bo zawaliłam sprawdzian.
Jestem kaleką która do niczego się nie nadaje. 
A przynajmniej nie do nauki.
Wczoraj miałam jakieś dziwne chwile zwątpienia. Na szczęście mi przeszło.
Boooooooooli mnie głowa. Mocno. Bardzo mocno.
A w domu tabletek jak zwykle brak. Jedno wielkie 0 :c
Wczoraj o 14 jakoś, Ola wyciągnęła mnie na spacer.
Więc poszłyśmy sobie na drogę rowerową. 
Potem skręciłyśmy na działki, przeszłyśmy bagna i w końcu dotarłyśmy do cywilizacji.
Ale tu się pojawił problem. Gdzie my jesteśmy?
Orientacja w terenie trochę szwankowała.
Później jakoś dałyśmy radę, co to dla nas bohaterów xd
Mam zakwasyyyy, bolą mnie nogi, wszystko mnie boli.
Dzisiaj nic mi się nie chce. Mam dość. Nie szkoły, ale nauki. 
Postaram się nigdy więcej nie zachorować. Skoro później mam mieć takie zamieszanie.
Tu zaliczyć to, tu tamto, tu kartkówka niezapowiedziana, tu sprawdzian.
Tak trochę nie wyrabiam. Ale co tam :)
Na klatę trza przyjąć wszystko ;d

Coraz częściej wychodzę na świeże powietrze. To raczej dobrze c;
Wolę to niż noł lajfić przed kompem.

Ten rok zbyt szybko leci. 
Nie zdążyłam się obejrzeć, a już połowa 2 semestru. 
Tak samo pewnie zleci 2 i 3 klasa. Należało by wykorzystać ten czas z tymi wszystkimi debilami :d
Mamy wycieczkę. Do Kościerzyny. Na szkołę przetrwania. Zastanawiam się teraz czy mam jechać.
Ola nie jedzie - lipa. Jedziemy akurat z tymi klasami za którymi niezbyt przepadamy. 
Peeeeeeeeech :c

Zmieniam się z dnia na dzień. W sumie mój humor.
Jednego dnia jestem 100% optymistką, wszystko ma sens.
Drugiego zaś brak mi chęci do życia, pesymizm reaktywny. 
Nie wiem dlaczego. Optymistyczna pesymistka ;3
Umiem innym doradzić, żeby tylko się uśmiechnęli, ale siebie do takiego stanu nie doprowadzę. 
A może to pogoda tak na mnie wpływa? 
Albo po prostu moja głowa >,< 
Muszę jak najszybciej skombinować sobie tabletki zanim zacznę przeklinać świat. To do mnie nie pasuje xd
A no i ten tego, przydałyby się jakieś pytania na asku :c 

`Dobrze widzi się tylko sercem, najważniejsze jest niewidoczne dla oczu..

sobota, 13 kwietnia 2013

Jest pięknie

Jestem szczęśliwa jak na tą chwilę.
Bardzo szczęśliwa. Aż normalnie płakać mi się chce ;)
Dzisiaj pojechałyśmy z moim cieniasem Majką do Schroniska w Dąbrówce.
Jechałyśmy na rowerach chyba z 6 kilometrów.
Było warto <3
Przyjechałyśmy na wolontariat.
My, opiekun i 240 kudłaczy do kochania <3
Ten dzień był piękny. 
Podczas spacerów ogarnął mnie taki spokój i taki wielkie szczęście, że jest to po prostu nie do opisania.
Czułam się tak, jakby miód mi się lał na serce.
Aż lżej na duszy. 
Biegałyśmy z młodymi wariatami po lasach. Chodziłyśmy ze starszymi miśkami nad strumyk.
Było wspaniale.
Te ich merdające ogony. 
Mimo przeszłości nadal ufały. Potrafiły kochać.
To zwierzęta są autorytetem dla ludzi. 
Tyle krzywd, nieprzyjemności.. a one nadal potrafią się cieszyć z życia.
Podziwiam. 
Mega uczucie. Będziemy bywały tam coraz częściej.
W czasie drogi powrotnej genialna ja wpadłam na pomysł, żeby jechać lasem.
A tam oczywiście bagno po ulewie :|
No cóż.. jakoś przebrnęłam. Majka 'trochę' kondycję straciła XD
W końcu dojechałyśmy.
Wszystko dobre, co się dobrze kończy :)
Idę czekać na Majkę, bo zostaje u mnie na noc.
To będzie dłuuuuuuuuuuga noc ^^

środa, 10 kwietnia 2013

Dzień ekstremalny.

Dzisiaj trochę się wydarzyło.
Zanim jednak przejdę do rzeczy to chciałabym powiedzieć, że jestem z siebie dumna
bo jak na razie zaliczanie prac nie sprawia mi większych problemów.
Możliwe, że jest we mnie namiastka inteligencji która powoli zaczyna się ujawniać xd
Dobra, dobra. Dosyć przynudzania.
Pewnego dnia czyli dzisiaj byłam sobie w szkole. Na korytarzu w naszym kąciku tam gdzie zawsze z towarzystwem.
Chodziłam sobie po schodach. W sumie nie wiem czy można to nazwać chodzeniem.
Stawałam tylko na krawędziach.
No i tak chodzę, chodzę. Nagle noga mi się ześlizgnęła ze stopnia i wylądowałam na ziemi.
To jeszcze nic.
Potem Ola przyłączyła się do mojej ciekawej zabawy xd
Co zakończyło się tym samym tylko, że z podwójną dawką bólu ;_;
Oooo tak.
Jak już zadzwonił dzwonek spieszyłyśmy się na matematykę.
Stałam centralnie przy schodku, a Ola obok mnie. Rozmawiałyśmy w tym czasie z Kubą ;d
Właśnie miałyśmy iść do sali kiedy wspaniałomyślna Ola postanowiła mnie popchnąć.
A to, że akurat miałam przełożoną rękę przez jej plecak to czysty przypadek.
Ucierpiałyśmy obie.
Pierw ja spadłam na nogę i rękę, a potem ona obijając się udem o stopnie upadła na mnie.
Zjechałyśmy całkowicie na podłogę, a ja jeszcze uderzyłam łokciem o kraty.
*BRAWA*
To było przy głównym holu.
Wzrok tych wszystkich osób był po prostu bezcenny ;D
Wszyscy zaczęli się śmiać, łącznie z nami xd
Przez całą matematykę ubolewałam w śmiechu.
Mam chyba uszkodzony łokieć, kolano i ramię.
To nadal nie wszystko ;3
Potem na lekcji podczas pracy klasowej rozdrapałam sobie strupa do krwi.
Wszyscy się mi dziwnie przyglądali. No nieważne.
Na ostatniej godzinie, godzinie wychowawczej uczyłam się do biologii bo miałam pisać. 
Nagle pani mi powiedziała, że z testu z niemieckiego dostałam 4 i mam przyjść po pracę. 
Ja taka rozentuzjazmowana pobiegłam w podskokach.
Po drodze oczywiście musiałam coś zrobić.
Podczas skoku, uderzyłam z wielką siłą w róg ławki :)
Przez następne 10 minut nie mogłam ruszyć ręką.
Jakby tego było mało to spadł mi długopis, gdy zamachnęłam się by po niego sięgnąć przywaliłam brodą o krawędź ławki. Ała.
W połowie godziny, naszła nas dzika myśl. Straszne opowiadania.
Uzbierała się mała grupka i się zaczęło.
Artur nie chcący się popluł, w sumie ławkę, ale nie ważne, położyliśmy na to odwrócone krzesło.
Kiedy przyszła kolej na mnie, usiadłam akurat w takiej pozycji, że to coś co ja nazywam taką jakby przyboczną grzywą, zasłoniło mi kompletnie jedną nóżkę krzesła ;d
Opowiadam, opowiadam. 
I akurat miałam zrobić akcję końcową, tak krzyknąć. W sumie zrobiłam to z małym bonusem.
Przyłożyłam celnie głową w tą nóżkę.
No oczywiście, hahahahaha.
Żadna z tych sytuacji nie sprawiła mi przykrości. Wręcz przeciwnie, były nadzwyczaj śmieszne ;d 
Tylko teraz zadaję sobie pytanie. Nie ma dnia w którym bym nic sobie nie zrobiła...
TO JAKIM CUDEM JA JESZCZE ŻYJĘ?
A tym bardziej.. DLACZEGO NIC JESZCZE SOBIE NIE POŁAMAŁAM?
To jak na razie pozostaje zagadką xd
No to ja się dzisiaj urywam. 
Nq c;




niedziela, 7 kwietnia 2013

Give me a reason to be

Ładną dziś mamy pogodę :)
Wszystko ogarnięte, jutro do szkoły ;_;
Wczoraj bardzo fajnie spędziłam dzień, baaaaardzo fajnie ;d
Trzeba to powtórzyć! 
Dziewczyny mnie wrobiły, że Liwia nie przyjedzie :/
Ale ja nie dałam się tak łatwo podejść. Nie tym razem.
No, a potem chłopaki przyjechali.
Jeszcze upiekłam z mamą ciasto, nie marudząc :o
Chyba jednak coś zrozumiałam ;)
Jestem mega zadowolona z tego weekendu.
Kolejne dobre wspomnienie ;d 
Następny spędzę z Majką, też pewnie będzie tak dobrze.
Mam dziurę w ręce :c 
Zawsze jestem pokrzywdzoną kaleką xd
Dzisiaj podczas spaceru z psem
miałam wrażenie, że jest już lato.
Że zaraz będzie burza bo zbierały się ciemne chmury
zaraz koniec roku, wakacje.
A potem słońce zaszło no i te myśli się jakoś rozwiały.
Teraz wychodzenie na dwór już tak nie cieszy jak kiedyś.
A fajnie by było czasem tak posiedzieć pograć w diabła, w klasy
berka, podchody. 
No ale teraz szkoła, nikt czasu nie ma. A szkoda tak trochę ;)
Niedługo komunia.. całe mieszkanie zawalone ludźmi.
Już to widzę.
Naciągnęłam sis na zakupy pokomunijne xd
Może być ciekawie :D
Będzie jedzenie. Dużo jedzenia :c
Zobaczymy jaką mam silną wolę xd
Idę naparzać w dentystę ^^

http://ask.fm/Mhruuczek
coś pusto :c




sobota, 6 kwietnia 2013

I'm tired of living in uncertainty

Aaaaa na reszcie się wyspałam :)
Pogoda jak na razie nie załamująca, jest dobrze.
Ciepło w końcu :oo 
Oby tak dalej. Bo nie chcę spędzać wakacji lepiąc bałwana.
O Jezu, przeglądam stare zdjęcia, hahahaha.
I wszędzie widzę tylko ':)' ten specyficzny dziecięcy uśmiech xd
Cieszę się. Widzę jakie miałam wspaniałe dzieciństwo, w sumie ono jeszcze trwa.
Ale ile się zdarzyło. No nie mogę.
Wspaniałe momenty. Zawsze kiedy o nich myślę ten dziecięcy uśmieszek wraca ; )
Za bardzo porównuję przeszłość z teraźniejszością.
Dość.
Czas ruszyć dupsko i odżyć.
To co było nie wróci, trzeba to przyjąć na klatę i dalej robić z siebie debila dla własnej rozrywki.
Powaga jest nie ważna, lepiej być roześmianym i rozsądnym niż poważnym.
Trzeba czerpać radość z życia, przecież jest takie krótkie.
 Każdy dzień jest wyjątkowy, no bo nie wiadomo kiedy widzimy się ostatni raz.
Teraz jestem jutro może mnie nie być. Czas to ogarnąć.
Tym razem naprawdę c;
Naukę muszę wyprostować. To będzie ciężki tydzień.
Ale potem będzie już z górki ^^
Nie no jakaś zmiana w mojej głowie.
Aż chce się po prostu żyć, wykorzystywać to życie ;d 
No to dużo rzeczy trza zrobić. Bez jaj. 
Zwarta i gotowa idę na podbój świata ;)


piątek, 5 kwietnia 2013

Opened doors to happiness, don't search for the keys

Noooo i weeekendzik<3
A jednak zostaję sobie w domu.
Posiedzę z Olą i Liwią ;3
Wróciłam ze szkoły, myślałam, że tam zasnę.
Strasznie mi się spać chciało, oczy mi się przymykały.
Dość. Nareszcie będę mogła się wyspać.
Za tydzień do Majki^^
No to zrobimy nockę. Trzeba wykorzystać ten czas.
I tak rzadko się widujemy. No ale dajemy radę ;3
Jezu, hahahahaha, powiedziałam Oli, że mam jej coś ważnego do powiedzenia, że się przejmie.
Ona przyleciała ze szkoły do mnie, o mało jej serce nie wyskoczyło hahaah.
A ja jej chciałam tylko powiedzieć, że zostaję w domu xd
Jak się na mnie rzuciła, moja głupota zagrażała mojemu życiu, haha 
Humor mi się poprawił no ale tak ledwo, ledwo ;)
Ta szkoła ma na mnie jakiś zły wpływ, nie wiem dlaczego.
No to sobie siedzę i przeglądam odpowiedzi gwiazdy aska.
Ręka boooli :c
Jestem geniuszem pierw miska się rzuciła z szafki na moją głowę, potem boksowałam się ze ścianą.
Mózg to mózg.
Znalazłam jakiś mój ' pamiętnik nastolatki '
zaraz przejrzę co ja tam ciekawego nawpisywałam hahahah
Wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia.
mają moc narkotyku.
Czas iść na odwyk.
Nie można tak cały czas żyć przeszłością :o



Chcę porozmawiać ale bez oddźwięku..






 


czwartek, 4 kwietnia 2013

...

No się wali, a jak się wali to już wszystko.
No ale co. Trzeba iść do przodu ;)
Jeszcze nic nie napisałam. Muszę ustalić w jakie dni co piszę
szczerze mi się nie chce..
Leże i sobie słucham starych nut.
Już tak od paru dni klimat na starocie c;
Trochę nuda.
Może porysuję. Spróbuję narysować kota xd
Nie mam lekcji, cud chyba. No to dzisiaj sobie trochę odpocznę ;d
Oddałam pracę na plastykę - zła
Oddałam na muzykę - zła
Jeeeej.. teraz ostatnie zadanie z muzyki.
Klasa jest podzielona na chłopaków i dziewczyny.
Mamy sobie wybrać co śpiewamy.
Nie przeżyję tego, straszne.
...
Nie ma co pisać. Wcześniej jakoś miałam mnóstwo pomysłów.
Teraz tu jest coraz puściej trochę.
No staram się wszystko jakoś połączyć, lekcje, wyjścia, nauka i jakieś tam
nie wiem atrakcje inne. Czasu mam dla siebie coraz mniej.
Nigdy nie miałam aż tak mało czasu, muszę się przyzwyczaić.
No i mam zły humor, no i nie wiem, chcę wakacje.
Nie chcę zmieniać tego bloga w jakieś gorzkie żale, bo wiem, że to bardzo głupi pomysł.
Ale no nie wyrabiam z deka.
Chyba się już przymknę.



Chcę żeby było tak jak wcześniej...

wtorek, 2 kwietnia 2013

My heart is assuring me by it's rythm That believing in people is worth

Nadal sobie przepisuję zeszyt...
I tak już od początku ferii xd
Wczoraj utkwił mi kawałek tekstu w głowie z jakiejś dawnej piosenki. 
Tylko to było trochę trudne do znalezienia no bo ' na wieki wieków amen ' 
to był ten fragment. I nie mogłam tego sobie z niczym skojarzyć xd
Głos miałam w głowie, ale nie miałam pojęcia czyj.
Szukałam, szukałam, dosyć długo, ale znalazłam ^^
Opłacało się ;d
Jak chcę sobie coś przypomnieć to zrobię wszystko żeby w końcu to się stało.
ZAWSZE ;3
No i dzisiaj sobie słucham tych starych piosenek i wspominam.
Np. każde wakacje w Nidzicy <3
Bus na basen i z powrotem z Majką ;d
Duuuuuużo miłych wspomnień ; ) 
Niedawno wróciłam z Olą ze Szperka.
Spotkałyśmy tam Marcina i Gosię c;
Ola kupiła sobie chyba z 4 bluzki i spodnie które tak bardzo chciała xd
Ja koszulkę, Gosia też, a Marcinowi miałyśmy znaleźć spodnie.
On od początku wiedział jakie chce, ale dał nam też prawo głosu ;d
Były różne propozycje, ale mu się nic nie podobało ;_;
Potem się nas pozbył, poszłyśmy na busa, a on tam został.
Ogólnie to fajny dzień, co prawda się jeszcze nie skończył, no ale jest ok c;
Jak przepiszę w końcu ten zeszyt to wpadam do Oli.
Może mnie czegoś nauczy bo muszę przecież zaliczać, dużo, dużo, dużo ._.
Dam radę, czego to się nie robiło ;d
Dobra, idę przepisywać dalej.





poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Everything starts from something

Przepisałam 3/4 zeszytów. 
Skończyłabym gdyby długopis mi się nie wypisał xd
Jutro muszę iść do sklepu, a przede wszystkim się wyspać.
Jak mam zamiar chodzić do szkoły muszę ogarnąć.
Dzisiaj się zastanawiałam nad tym dlaczego w bajkach jak ktoś śpi jest ' ZzZzZzZzZ ' ? o.o
Albo czy istnieje stronka ' żal.pl ' bo to takie sławne było przecież. 
Ale mimo wszystkich opowieści, nie było takiej. *czuję się oszukana*
I dlaczego łza w emotikonach na fejsie się nie rusza? :c
Mnie sami pedofile zapraszają :c Dupa Koseckiego, Zaborczy Kundel, Koń Rafał.
Boże, co ze mną nie tak? ;_;
A dlaczego jak jest dobranoc to nie ma dobrydzień? A może jest, a ja o tym nie wiem? 
Dużo zagadek jest xd
Teraz jakoś dobry humor mam ;d 
Lepiej niż wcześniej. 
Ale mało było dzisiaj tych oblewanek i prima aprilisów :c
Kiedyś to się biegało po dworze z pistoletami, balonami z wodą, butelkami.. WSZYSTKIM.
A teraz co? 
Śnieg wszędzie. 
Ja to się przy stole czułam bardziej jak na wigilii, a nie Wielkanocy.
Co to będzie w następnym roku. Oby było lepiej.
Zima trochę krótsza. Trochę dużo krótsza. 
Niech trwa najlepiej jakiś miesiąc. Najdłużej półtorej.
Ale nie więcej bo przesada :c
W domu pełno jedzenia, ciast, sałatek własnoręcznych. 
A ja mam ochotę na zupkę chińską xd
Jestem okrutna ;d
Idę czytać, dobranoc? ;)

AAAAAAAAAA, znalazłam piosenkę z dawnych czasów <3
http://www.youtube.com/watch?v=rUwy-V0UxrQ

jak ja dawno obrazka nie dawałam c;