poniedziałek, 15 lipca 2013

funny day

Coraz więcej udanych dni. Oby tak dalej :)
Pogoda jak na razie dopisuje, humory też, wszystkiego pod dostatkiem nie ma na co narzekać. Poszłam z Dawidem do biedronki..... co to się działo. 
Na każdym kroku spotykał jakiegoś znajomego. A ja oczywiście musiałam się czymś zająć podczas gdy oni prowadzili długie, długie rozmowy. Przynajmniej nie siedziałam w domu, to jeden +. Potem przyjechał Kacper i bawiliśmy się w 4 z dziećmi w berka z piłką. Z tego to my chyba nigdy nie wyrośniemy więc niepotrzebnie martwiłam się na zapas. 
Teraz razem z D. mamy zakład. "Kto najdłużej wytrzyma bez spania". Energetyków są, coś do jedzenia i naprzód. Mam zamiar to wygrać :d Na ogół jestem cała obolała. Mam jakieś problemy z biodrem, nogi bolą od biegania i plecy. Z plecami nie wytrzymuję. Zabawiałam się w piłkarkę........ AŁA. 
 Teraz dostrzegłam, że osoba nie czytająca mojego bloga ani nie znająca mnie dosyć dobrze pomyślałaby, że jestem po prostu głupia, na pewno nie zdrowa na umyśle. Uwielbiam się wydurniać, robić różne dziwne rzeczy, a potem najzwyczajniej sama się z siebie śmiać :) Czasem wydaję się chora psychicznie, ale jak przyjdzie co do czego to wszyscy patrzą się na mnie z wielkim zaskoczeniem bo niekiedy umiem powiedzieć coś mądrego. To jest dla nich nie do wiary, oczy wychodzą na wierzch xd 
Oooo chyba już wygrałam. Twardziel się rano zdziwi.
Myślałam, że to dłużej potrwa, z 2 dni chociażby, a tu lipa ;_;
No trudno.


Fajnie by było jakbyś napisał czy coś..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz