środa, 17 kwietnia 2013

It's just rain, not my tears

Dzisiaj środa. Tak tylko przypominam.
Mówiłam już, że nie lubię każdej środy w tygodniu?
To jest straszne :c
Zmęczyłam się nauką. Szczerze mam dość.
W szkole dziwnie się czuję. Nie mogę się odnaleźć.
Myślałam, że będzie inaczej.
Ale jednak, jak zwykle brak mi pewności siebie.
Można mnie utożsamić ze zwykłym powietrzem.
Mało w kim mam jakiekolwiek oparcie.
Dzień w dzień zmagam się z samotnością.
Brakuje mi niektórych ciągnących się w nieskończoność rozmów.
Słów podtrzymujących na duchu.
No ale cóż. Czas przecież nigdy nie zawraca ;)
Szczęście jest krótkie, a cierpienie też nie może trwać w nieskończoność, prawda? :)
Teraz już dochodzę do siebie.
Powoli z rozsypanki układam się w całość.
Praktycznie nie mam dużego powodu do zmartwień.
Przy tym z czym dzisiaj zmagają się różni ludzie to jest pikuś c;
Czasem musi być źle żeby mogło być dobrze.
Jeszcze ruszę do przodu, teraz chwilowy postój.
Za chwilę zjem sobie lody. Chociaż jedzenie to nie jedyne wyjście.
Pójdę z psem na spacer. Na jakiś czas oderwę się od rzeczywistości. 
A potem randka z moją kochaną biologią </3

wakacje...

Houston, mamy problem..
Przydałoby się jakieś wsparcie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz