Coś wpędziło mnie dziś w poczucie winy.
Ogólnie zawsze miałam takie wrażenie, że wszystko niszczę.
Zawsze rozbijam jakieś relacje.
Tylko nie wiem czy ja coś naprawdę uświadamiam ludziom, czy po prostu jestem
w stanie zagarnąć ich dla siebie.
Gdziekolwiek się nie pojawię zawsze musi się coś zniszczyć.
Wbrew pozorom nie jest mi z tym dobrze. Wiem, że mam wrogów.
Wiem, że niekiedy ktoś mi zazdrości. Chociaż nie ma czego.
Dopiero od niedawna zaczęłam się przyzwyczajać do nienawiści.
Ale no cóż. Jestem przecież chodzącym pechem. Albo zrobię coś nie tak sobie albo innym.
Trochę mi przykro dziś :c
Ogólnie uświadomiłam sobie, że świat nie jest wcale taki piękny, za jaki go przeważnie uważałam.
Może istnieją miejsca spokojne, bezpieczne.
Ale nie, nie Polska.
Tutaj nie można spokojnie iść ulicą bo może dojść do napadu.
Nie można spokojnie zostawić roweru bo jest narażony na kradzież.
Wieczorem nie można wyjść bo niektóre stare chłopy czekają tylko żeby Cię zgwałcić.
Nawet we własnym domu nie można się czuć bezpiecznie, ponieważ zawsze znajdą się takie chamy
bez uczuć, którzy mogą się do Ciebie włamać, a nawet zabić.
To jest po prostu masakra.
Jednak nie jest tak kolorowo jak się może wydawać.
Tuż za rogiem czai się zło :c
Ludzie nie doceniają tego co mają, chcą więcej, potrafią dopuścić się nawet do morderstwa.
Niektórzy nic nie robią ze swoim życiem, nie planują przyszłości, nie mają zamiaru się uczyć.
A potem kończą jako alkoholicy pod sklepami.
Totalne dno.
Albo nieodpowiedzialni imprezowicze, napiją się, a potem autem na drogę prosto :/
I co? I murowany wypadeczek.
Nie umieją zrozumieć, że stanowią zagrożenie dla innych, a nawet dla siebie.
A dzisiejsze szkoły?
Co tam się dzieje. Jakieś podziały na biedniejszych i bogatszych?
Wartościowe jest wnętrze, a nie pieniądze czy wygląd.
To, że ktoś ma mniej pieniędzy to oznacza, że należy go wyśmiewać?
Jakby ktoś tak byłby w jego sytuacji to by miał odmienne zdanie.
Jestem załamana.
Jednocześnie sobą i tym jaki świat potrafi być okrutny dziś. Spadł na psy i tyle w tym temacie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz